Rada Miasta zgodziła się na inwestycję „lex deweloper” na zdegradowanym, terenie po wytwórni prefabrykatów betonowych między ul. Gospodarczą a linią kolejową. Mają tu powstać cztery bloki z 300 lokalami mieszkalnymi.
Pierwszą w Lublinie zgodę na inwestycję „lex deweloper” dostała spółka BIK, która ma swoją siedzibę w Jaśle. Starała się o to dwukrotnie. Po raz pierwszy w 2020 roku, gdy planowała sześć bloków mających łącznie 400 mieszkań, ale wtedy radni nie dali jej pozwolenia. Firma przyniosła nową, zmienioną koncepcję. Zamiast sześciu bloków mają być cztery, zamiast 400 mieszkań przewidziano 300. Pomiędzy budynkami a linią kolejową ma powstać park, a tory ma zasłonić ekran akustyczny.
– Park stanowi 17 proc. terenu – podkreśla Bartłomiej Kożuchowski, architekt pracujący nad koncepcją spółki BIK. Firma zwiększyła również liczbę miejsc parkingowych. Na każdy lokal, niezależnie od jego metrażu, ma przypadać 1,5 miejsca parkingowego. Z zapewnień inwestora wynika, że miejsca naziemne nie będą sprzedawane, mają być ogólnodostępne.
Większość radnych pozytywnie przyjęła zmiany wprowadzone w koncepcji nowego osiedla. – Jest to dobry przykład tego, jak może wyglądać współpraca między miastem a inwestorem – ocenia radny Bartosz Margul (klub prezydenta Żuka). – Już najwyższy czas na uporządkowanie tego terenu – stwierdza jego klubowy kolega Adam Osiński.
Inaczej do sprawy podchodzi radny Tomasz Pitucha (klub PiS). – W Lublinie potrzebujemy nie tylko mieszkań, ale także miejsc pracy, fabryk – mówi Pitucha, którego zdaniem szkoda tracić miejsce nadające się na inwestycje gospodarcze. – Jak się wyzbędziemy takich terenów, nie uzyskamy innych na potrzeby działalności gospodarczej, bo nikt nie sprzeda bloków, żeby tam zbudować fabryki.
– Ponad 30 lat ten teren leży i nie widziałem tłumów inwestorów, którzy ubiegaliby się o zbudowanie tu czegokolwiek o znaczeniu gospodarczym – odpowiada radny Dariusz Sadowski (przewodniczący klubu Żuka). Przekonuje, że jest to dobre miejsce na budowę osiedla, a jego powstanie nie spowoduje konieczności budowy nowej szkoły, bo taka placówka już jest.
Również Ratusz przekonuje, że zmiana będzie korzystna dla tego miejsca i dla miasta. – Mamy brak mieszkań, o czym świadczy rynek: ceny mieszkań rosną, bo ich brakuje – stwierdza Mariusz Banach, zastępca prezydenta Lublina.
Zgoda Rady Miasta na inwestycję „lex deweloper” straci ważność, jeżeli inwestor przed upływem trzech lat od podjęcia przez radnych uchwały nie uzyska ostatecznego pozwolenia na budowę.
Wnioskując o pozwolenie, deweloper będzie musiał się trzymać parametrów, które są zapisane w koncepcji zatwierdzonej przez radnych. – Inwestor musiał je bezwzględnie spełnić – potwierdza Magdalena Zbiciak, dyrektor miejskiego Wydziału Architektury i Budownictwa. – Są to obligatoryjne wymogi, które muszą być spełnione, by inwestor mógł uzyskać pozwolenie na budowę.
Spółka BIK jest pierwszym inwestorem, który dostał w Lublinie zgodę Rady Miasta na budowę w trybie „lex deweloper”.
Tak głosowali radni
Za zgodą na inwestycję „lex deweloper” głosowali radni z klubu prezydenta Żuka: Marcin Bubicz, Piotr Choduń, Elżbieta Dados, Zbigniew Jurkowski, Magdalena Kamińska, Stanisław Kieroński, Monika Kwiatkowska, Grzegorz Lubaś, Jadwiga Mach, Bartosz Margul, Marcin Nowak, Monika Orzechowska, Adam Osiński, Jarosław Pakuła, Anna Ryfka, Dariusz Sadowski i Zbigniew Targoński oraz niezrzeszony radny Stanisław Brzozowski.
Przeciw zgodzie na budowę bloków głosowali radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości: Eugeniusz Bielak, Piotr Breś, Robert Derewenda, Zdzisław Drozd, Piotr Gawryszczak, Marcin Jakóbczyk, Tomasz Pitucha, Piotr Popiel, Radosław Skrzetuski i Małgorzata Suchanowska.
Od głosu wstrzymała się radna Maja Zaborowska z klubu Żuka.