Lokalizacji jest dziesięć: Rynek, Kowalska, Grodzka, Olejna, Zaułek Hartwigów. Wszędzie tam już jesienią mają pojawić się pnącza. – Nie niszczą elewacji, a wręcz przeciwnie – przekonuje Miejski Konserwator Zabytków.
Miejsca do obsadzenia pnączami zaułków Starego Miasta wskazali Blanka Rdest-Dudak, dyrektorka Wydziału Zieleni i Gospodarki Komunalnej i Łukasz Bilik, nowy menadżer Śródmieścia. Zdjęciami z wizji lokalnej na Facebooku pochwalił się prezydent Krzysztof Żuk.
– Propozycje lokalizacji skonsultujemy oczywiście z Radą Dzielnicy Stare Miasto – zapewnia.
Tu głosów sprzeciwu nie słychać. Wręcz przeciwnie.
- Jak najbardziej jesteśmy na tak - mówi Michał Makowski. - Od dawna zabiegamy o zieleń na Starym Mieście, bo bardzo tu jej brakuje.
Pomysłowi obsadzenia staromiejskich kamienic pnączami przyklaskuje Miejski Konserwator Zabytków.
– Sam wielokrotnie mówiłem o pozytywnym wpływie tych roślin na elewacje. Mury obrośnięte pnączami nie nagrzewają się aż tak bardzo. A wiosną i jesienią łagodzą skutki tzw. przejścia przez zero, bardzo niszczącego dla architektonicznych detali – mówi Hubert Mącik. – Oczywiście wiele zależy od gatunku pnącza, ale taki popularny winobluszcz trójklapowy wcale elewacji nie niszczy, ale ją zabezpiecza. O wartościach przyrodniczych takiej rośliny nie wspominając.
Wstępnie urzędnicy wytypowali do nasadzeń dziesięć lokalizacji.
– Przy ulicach Rynek, Kowalskiej, Grodzkiej, Olejnej oraz w Zaułku Hartwigów – wylicza Monika Głazik z biura prasowego lubelskiego ratusza.
Nie oznacza to jednak, że za jakiś wchodząc na jedną z tych ulic spotkamy się ze ścianą zieleni.
– Nie chodzi o to, aby zieleń zasłaniała cenne architektonicznie fronty kamienic. Mówimy o ścianach bocznych, tylnych czy przestrzeniach podwórek. Takich miejsc, gdzie można je wprowadzić, jest naprawdę dużo – przekonuje Miejski Konserwator Zabytków.
Jako znakomity przykład takiego rozwiązania podaje podwórko piekarni Kuźmiuk przy ul. Furmańskiej. – A wiosną zgłosił się do mnie właściciel pubu Święty Spokój na Bramowej z pytaniem czy może posadzić pnącza w donicach. Powiedziałem, że oczywiście nie ma problemu.
Jak przyznaje, takich zapytań od właścicieli staromiejskich nieruchomości wiele jednak nie ma. – Nie pytają i sadzą, a my im nie przeszkadzamy – śmieje się Mącik.
Pierwsze zasadzenia miasto chce wykonać już jesienią.
– Wybrane miejsca wymagają szczegółowej analizy. Konieczne jest sprawdzenie m.in. przebiegu infrastruktury podziemnej: sieci wodociągowej, gazowej, elektrycznej czy ciepłowniczej – tłumaczy Głazik. – Analizowany jest też wybór konkretnych gatunków.
- Cieszę się z planów nasadzeń pnączy na Starym Mieście, bo od jesieni 2021 przekonuję wszystkich, że to fajne i pożyteczne rośliny - komentuje Marcin Skrzypek, organizator plebiscytu Skarby Kultury Przestrzeni (tematem tegorocznej edycji były właśnie pnącza). - Mam nadzieję, że przyczyniłem się do tej decyzji choć trochę i że dzięki "legalnym" pnączom urzędowym ludzie zaczną je lubić, szanować i uprawiać też w wielu innych miejscach.
To nie pierwszy pomysł na zielenienie ścisłego centrum, w tym Starego Miasta. Jesienią ratusz pokazał projekty woonerfów na Szambelańskiej, Gilasa, Przechodniej, Zielonej i Staszica, które zamówił w lubelskiej pracowni architektonicznej Inwestprojekt-Partner 6. Przygotowanie koncepcji kosztowało 49,2 tys. zł.