13 tys. zł wyda miasto na przekonywanie mieszkańców jednej z dzielnic, że mogą ogrzewać domy mniej uciążliwie dla środowiska i sąsiadów. O taką akcję poprosiła Rada Dzielnicy Dziesiąta, gdzie bywa aż siwo od dymu. Czy palących w piecu śmieciami uda się nakłonić do wydatków na inne ogrzewanie?
– Ten dym po prostu czuć i widać – przyznaje Marcin Krupiński, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Dziesiąta, gdzie dominują domy jednorodzinne. – To przede wszystkim stara zabudowa, gdzie ludzie przed kilkudziesięciu laty zamontowali taki a nie inny rodzaj ogrzewania – mówi przewodniczący. – Jeżeli są spalane materiały niskiej jakości, czy wręcz odpady, to tego nie sposób nie odczuć i nie zauważyć.
Rada dzielnicy uznała, że warto przekonać mieszkańców do zmiany sposobu ogrzewania i poinformować, że mogą dostać dopłatę do wymiany źródła ciepła. – Rada przeznaczyła na tę kampanię informacyjną 13 tys. zł – informuje Krupiński. Wykonawcę akcji wybrał w drodze konkursu miejski Wydział Ochrony Środowiska.
– Działania realizuje Towarzystwo dla Natury i Człowieka – informuje Izolda Boguta z biura prasowego Ratusza. – Dzielnicowa kampania obejmuje opracowanie i dystrybucję broszury, spotkania informacyjne online, warsztaty pisania wniosków o dofinansowanie wymiany pieców oraz działania w mediach społecznościowych.
– Chcemy dotrzeć do mieszkańców tam, gdzie oni są. Odwiedzamy ich pod domami, próbujemy się spotykać – opowiada Krzysztof Gorczyca, prezes Towarzystwa. – W broszurach są informacje o tym, jakiego rodzaju paliwa są wskazane, jakie niewskazane i skąd można wziąć wsparcie finansowe. Informujemy o miejskim Programie Ograniczania Niskiej Emisji, z którego można pozyskać do połowy kosztów takiej operacji, jak też o rządowym programie Czyste Powietrze – dodaje. Namiary na spotkania są na portalu Facebook na stronie Lublin bez smogu.
Akcja ma potrwać do końca roku. Jak będzie mierzona jej skuteczność? – Możemy to mierzyć tym, o ile więcej osób zgłosi się do programu miejskiego lub rządowego – odpowiada Gorczyca. Jaka liczba nowych wniosków ma być uznana za sukces? – Nie myślimy o tym. Chcemy zachęcić jak najwięcej osób do tego, by dostrzegli ten problem i póki są jeszcze pieniądze, sięgnęli po nie.
– Od 1 stycznia do 30 listopada na wymianę 113 pieców i kotłów opalanych węglem i drewnem wypłacono łącznie niemal 700 tys. zł dotacji. Kolejne wypłaty będą realizowane w grudniu. Do końca roku planujemy rozliczyć ponad 120 wniosków na łączną kwotę ok. 900 tys. zł – informuje Boguta i zapewnia, że w przyszłym roku miasto też będzie mieć pieniądze na dopłaty do wymiany pieców. – Zaplanowano 1 mln zł.
Czy da się namówić na ogrzewanie gazem kogoś, kto pali śmieciami? – Trudne pytanie – wzdycha Krupiński. – Kwestie zdrowotne muszą się na pierwszy plan przedostawać. Chyba tym trzeba mieszkańców zachęcać – sugeruje. Z kolei działacze Towarzystwa liczą na przyjęcie przez samorząd województwa tzw. uchwały antysmogowej. Jej projekt, który w styczniu ma trafić do uchwalenia, przewiduje, że do końca 2024 r. najgorsze kotły pozaklasowe trzeba będzie wymienić.
Nie w 2024 roku, ale już teraz za palenie w piecu śmieciami można dostać mandat od strażników miejskich. Jak wiele jest takich przypadków? – W bieżącym roku nałożyliśmy 27 takich mandatów na kwotę 5300 zł – informuje Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. Dwa z tych mandatów wypisano na Dziesiątej: jeden przy ul. Pawiej, a drugi przy Mickiewicza.
To nie koniec edukacji
Po Nowym Roku akcje podobne do tej na Dziesiątej mają być prowadzone w dwóch innych dzielnicach: na Kośminku i Za Cukrownią. Tym razem nie zapłaci za to miasto. Towarzystwo dla Natury i Człowieka zdobyło na ten cel 15 tys. zł z Krakowskiego Alarmu Smogowego.