Niemal 1,4 mln zł zysku wypracowanego przez miejskie spółki zasiliło w tym roku Fundację Rozwoju Sportu. To o 400 tys. zł więcej niż rok temu, choć w czasie pandemii fundacja nie organizowała dużych imprez sportowych. Tymczasem w samej fundacji zmienił się niedawno prezes.
Fundacja Rozwoju Sportu została założona kilka lat temu przez dwie strategiczne spółki samorządu Lublina: Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji oraz Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Właśnie ich zyski zasilają konto fundacji, która organizuje w Lublinie różne wydarzenia sportowe, w tym duże imprezy biegowe, półkolonie dla dzieci, a od pewnego czasu zarządza też torem rowerowym BikePark przy ul. Janowskiej.
Co ciekawe, to nie spółki decydują o kwotach, które trafiają do FRS.
– Podział zysku za ubiegły rok obrotowy, zgodnie ze statutem LPEC, należy do wyłącznych kompetencji walnego zgromadzenia spółki – tak Teresa Stępniak-Romanek, rzeczniczka LPEC odpowiada na nasze pytania o kwoty przekazane fundacji w ubiegłym i bieżącym roku. Liczb nie podaje.
Bardzo podobnej odpowiedzi udzielają wodociągi.
– W 2019 i 2020 r. MPWiK nie przekazywało na rzecz Fundacji Rozwoju Sportu żadnych kwot, chyba że taką decyzję podjęło zgromadzenie wspólników w uchwale o podziale zysku – stwierdza Magdalena Bożko, rzeczniczka MPWiK. – Zgodnie z umową spółki podział zysku należy do wyłącznej kompetencji zgromadzenia wspólników.
W obu przypadkach jedynym „wspólnikiem” jest samorząd miasta, do którego należy zarówno LPEC, jak też MPWiK. Rolę „zgromadzenia wspólników” odgrywa prezydent Lublina. To właśnie w Ratuszu zapadają decyzje o kwotach.
– Wsparcie FRS ze środków fundatorów jest każdorazowo ustalane w oparciu o wniosek fundacji określający realizowane zadania oraz możliwości pozyskania zewnętrznego finansowania – informuje Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. – Nad bieżącym monitorowaniem funkcjonowania fundacji czuwa Rada Fundacji, w której swoich przedstawicieli mają fundatorzy oraz gmina Lublin.
W zeszłym roku do Fundacji Rozwoju Sportu trafiło 500 tys. zł z zysku wypracowanego przez miejskie wodociągi oraz 500 tys. z zysku spółki ciepłowniczej. W tym roku wsparcie było o 40 proc. większe, bo miasto przekazało fundacji 800 tys. zł z zysku wodociągów i 599 tys. zł z zysku LPEC.
Skąd taki wzrost dofinansowania, skoro kalendarz imprez sportowych został zdemolowany przez epidemię?
– Większa kwota wsparcia w 2020 r. wynika z rozliczenia wcześniejszych zadań realizowanych przez fundację przy obniżeniu możliwości pozyskania w bieżącym roku finansowania zewnętrznego, w tym od sponsorów – wyjaśnia Góźdź.
W samej fundacji niedawno zmienił się prezes. Miejsce Marcina Bielskiego zajął Mariusz Grzęda, będący jednocześnie członkiem rady nadzorczej miejskiej spółki pod nazwą Towarzystwo Budownictwa Społecznego „Nowy Dom”. W radzie fundacji od początku zasiadają: Stefan Czerwiński, Renata Majerowska, Monika Drozd-Kowalczyk (członkini rady nadzorczej miejskich wodociągów), a od sześciu lat Paweł Urbanowicz.