Dużą niespodziankę przyniósł miejski przetarg na zaprojektowanie nowej części podstawówki przy ul. Władysława Jagiełły, gdzie ma powstać 16 sal lekcyjnych, większa stołówka i kuchnia. Chętnych jest dużo, proponują niskie ceny i bardzo szybkie skompletowanie dokumentów potrzebnych do pozwolenia na budowę.
– Jeżeli będziemy mieć kompletną dokumentację i pozwolenie, nie będziemy zwlekać, tylko ogłosimy przetarg na rozbudowę, żeby jak najszybciej rozpocząć prace – zapewnia Marzena Szczepańska, zastępca dyrektora Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta Lublin.
Rozbudowa jest potrzebna od zaraz, bo podstawówka pęka w szwach, a obok przybywa nowych bloków.
– Nauka prowadzona jest na zmiany od godziny 7.10 do 18.00 – skarżą się rodzice w liście do naszej redakcji. – Szkoła była zaprojektowana dla około 250 dzieci, a teraz jest ich 650 – podkreśla Mirosław Kopiński, przewodniczący rady rodziców.
Projekt nowego segmentu może powstać szybciej niż planowali urzędnicy. Ratusz zakładał, że kompletna dokumentacja budowlana będzie gotowa w ciągu 300 dni, a wykonawcza w 360 dni od podpisania umowy z pracownią, która wygra przetarg. Starający się o to zlecenie architekci mogli powalczyć o dodatkowe punkty proponując nie tylko niższą cenę, ale również krótsze terminy. Większość pracowni, które złożyły swoje oferty, obiecuje sporządzić projekt budowlany w ciągu 180 dni, a wykonawczy w ciągu 240 dni od zawarcia umowy z Urzędem Miasta. To oznaczałoby czteromiesięczne przyspieszenie względem maksymalnego terminu.
Projektowanie będzie ułatwione, bo miasto ma gotową, szczegółową koncepcję dodatkowego segmentu podstawówki, w którym ma się znaleźć 16 sal lekcyjnych. Pomieści się tutaj 500 dzieci. Koncepcja opisuje ponadto rozbudowę kuchni i stołówki, która dzięki temu będzie mogła przyrządzić i wydać 1500 posiłków dziennie, w tym 400 w formie cateringu wysyłanego poza szkołę.
Dokumentacja może też kosztować mniej niż spodziewał się Ratusz. Większość pracowni zainteresowanych zleceniem mieści się w zaplanowanym przez miasto budżecie wynoszącym 550 tys. zł. Spośród dziesięciu zespołów projektowych tylko trzy przekroczyły ten budżet, a dwie pracownie gotowe są wziąć zlecenie za mniej niż połowę kwoty zarezerwowanej przez Urząd Miasta.
Okazuje się, że taka różnica cen może być wręcz… kłopotliwa. – Musimy wszcząć procedurę sprawdzenia, czy nie mamy do czynienia z rażąco niską ceną – przyznaje Szczepańska. Ustawa nakazuje zbadanie tego, czy zaproponowana cena jest realna, jeśli jest niższa o 30 proc. (lub więcej) od szacunkowej wartości zamówienia powiększonej o podatek VAT. Tę samą procedurę należy uruchomić również wtedy, gdy jakaś cena jest tańsza o 30 proc. od średniej wszystkich cen.
Dopiero po takich formalnościach Urząd Miasta będzie mógł rozstrzygnąć przetarg i podpisać umowę z pracownią projektową. Jej zadaniem będzie też późniejszy nadzór autorski nad budową, jednak nie dłużej niż do końca roku 2022.