Miejscy radni rozliczyli prezydenta z minionego roku pracy, zatwierdzili jego raport o stanie miasta i udzielili mu wotum zaufania. Krzysztof Żuk długo wyliczał sukcesy, bardziej krytyczni byli mieszkańcy.
W czwartek Rada Miasta rozpatrzyła prezydencki raport o stanie Lublina. Przepisy nakazują coroczne składanie takiego dokumentu, ale nie określają precyzyjnie jego zawartości, więc wójtowie, burmistrzowie i prezydenci chwalą się w nich jak mogą. Nie inaczej jest w Lublinie.
Kierowany przez prezydenta samorząd miasta zaczął w zeszłym roku najdroższą w swojej historii budowę, czyli Dworzec Metropolitalny. – To jest ponad 300 mln zł, z czego 180 mln zł to fundusze europejskie – podkreślał prezydent Krzysztof Żuk, który chwalił się też zakończeniem przebudowy Al. Racławickich i nowymi oraz przebudowanymi pętlami komunikacji miejskiej. – W sześciu lokalizacjach powstały obiekty integrujące transport publiczny z komunikacją indywidualną.
Prezydent uważa pętle za sukces, choć część z nich (na Felinie i Węglinie) jest słabo wykorzystana. – My sobie zdajemy sprawę z tego, że mentalnie może nie jesteśmy jeszcze przygotowani do korzystania w takim stopniu z komunikacji zbiorowej, ale stworzyliśmy możliwości do budowania alternatywy, substytutu tego prywatnego samochodu – mówił Żuk. Wśród zeszłorocznych osiągnięć wymieniał również wydatki na drogi. – Oszacowaliśmy, że w ubiegłym roku na inwestycje drogowe trafiło ponad 130 mln zł, to są te inwestycje osadzone w dzielnicach.
Żuk chwalił się też innymi inwestycjami. Choćby otwarciem Bioteki (nowej filii biblioteki w lokalu po Karczmie Słupskiej na rogu Al. Racławickich i ul. Sowińskiego), rozpoczęciem rozbudowy szkół na Felinie i Sławinie, zakupem 20 autobusów elektrycznych, uruchomieniem systemu biletowego Lubika…
Chwalił się również inwestycjami prywatnych firm. – Pojawiły się wielkie inwestycje w centrach logistycznych, które przyciągają kolejnych inwestorów – mówił Żuk. – Mamy dynamiczny wzrost zatrudnienia w firmach świadczących usługi dla biznesu i z sektora IT.
– Przy Mełgiewskiej jest wielki projekt funduszu 7R, który na 30 hektarach tworzy centrum magazynowo-produkcyjne, Mamy również dobry okres dla Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Działalność rozpoczęło już 69 z 72 zlokalizowanych tam przedsiębiorców – wyliczał Żuk.
Ale nawet w tym sielankowym pejzażu miasta, malowanym przez prezydencki raport, pojawiały się ciemniejsze barwy. I nie chodzi tylko o tradycyjne (ale nie bez podstaw) utyskiwania na finansowe skutki rządowych reform podatkowych, które uszczuplają dochody miejskiej kasy.
Ubywa nie tylko pieniędzy, ale również mieszkańców. Lublin ma ujemny przyrost naturalny. Liczba zgonów była w zeszłym roku o 1456 większa od liczby urodzonych dzieci.
– W kolejnych latach, nawet najbliższych, nasze społeczeństwo będzie coraz mniej liczne i coraz więcej będzie osób starszych wymagających wsparcia i pomocy – mówiła Monika Lipińska, zastępca prezydenta Lublina. – Zmierzenie się z tym problemem i szukanie rozwiązań jest też nieuniknione.
– To się da racjonalnie wyjaśnić. Otóż to, co nam wzrosło, i to bezdyskusyjnie o 100 proc., to poziom benzo(a)pirenu, skrajnie rakotwórczego składnika powietrza, które nie powinno być przez nas w ogóle wdychane – mówił miejski aktywista Andrzej Filipowicz, jeden z kilkunastu mieszkańców, którzy skorzystali z możliwości zgłoszenia się do debaty nad raportem. Jego zdaniem problemem jest brak dobrej wentylacji miasta, dla której szkodliwa miałaby być decyzja o wyznaczeniu w dolinie Bystrzycy miejsca pod stadion żużlowy, mocno skrytykowana przez Najwyższą Izbę Kontroli.
Informacje o tej kontroli, zdaniem Filipowicza, również powinny być ujęte w raporcie o stanie miasta. Brakuje mu też m.in. informacji o wydanych przez Urząd Miasta „wuzetkach”, czyli decyzjach o warunkach zabudowy. Po tej uwadze prezydent podał tę liczbę: w zeszłym roku wydano 802 takie decyzje.
– Średni czas wynosił 63 dni, czyli poniżej ustawowego terminu – mówił Żuk. – W 2021 roku wydano 1357 decyzji administracyjnych dotyczących pozwoleń na budowę.
Mieszkańcy mieli też inne zastrzeżenia do raportu. – Brak jest jakiejkolwiek informacji o górkach czechowskich, o ich losie – mówił o raporcie Wojciech Papież, 85-letni mieszkaniec okolic dawnego poligonu.
>>Więcej o dyskusji o górkach czechowskich - czytaj w tym miejscu<<
Ze strony mieszkańców padały również uwagi dotyczące stawiania budynków w nieodpowiednich miejscach. – Niszczą obraz miasta i w pewien sposób odbierają mu jego pierwotny urok – mówił Kamil Krzos. Padały też pochwały za działania na rzecz seniorów, szczególnie za system elektronicznych opasek. Była również prośba o większą troskę o młodzież. – Ciągle jest w naszym mieście wiele dzielnic, gdzie nic się nie dzieje dla dzieci i młodzieży – oceniała Aleksandra Borzęcka, która prowadzi fundację Strefa Dorastania. – Jesteśmy jedyną organizacją, która działa na starym Kośminku – podkreślała Borzęcka, dodając, że miasto wspiera ją finansowo i merytorycznie.
Opozycja, czyli klub PiS, apelowała o głosowanie przeciw udzieleniu prezydentowi wotum zaufania. Ostatecznie 20 radnych (cały klub Żuka i niezrzeszony radny Stanisław Brzozowski) zagłosował za udzieleniem wotum, przeciw było 10 radnych PiS (nie głosował radny Robert Derewenda).