Zbyt powolne działanie w sprawie budowy stadionu żużlowego zarzucają władzom miasta kibice, którzy dziś zamierzają demonstrować w tej sprawie na pl. Litewskim. Prezydent tłumaczy, że przygotowanie takiej inwestycji wymaga czasu.
Dzisiejsza manifestacja sympatyków lubelskiego żużla ma się rozpocząć o godz. 19 na pl. Litewskim. Kibice chcą w ten sposób zmobilizować władze miasta do szybszych działań w sprawie budowy nowego obiektu sportowego.
– Mamy poważne obawy odnośnie tempa realizacji kolejnych etapów zmierzających do budowy nowego stadionu – pisze w swym liście otwartym do prezydenta miasta Stowarzyszenie Kibiców Lubelskiego Żużla „Speedway Euphoria”.
Stowarzyszenie podkreśla, że żużel „jest bezdyskusyjnie najpopularniejszym sportem na Lubelszczyźnie”, a transmisje z meczów „oglądają setki tysięcy widzów”.
– Nie chcemy, by naczelnym tematem transmisji z naszego miasta były zagadnienia związane z obiektem, który nie przystaje swoim standardem do jakości produktu, jakim jest PGE Ekstraliga. Nie zasłużyliśmy na to – piszą kibice do prezydenta. Pytają go o to, jak długo wielu z nich nie będzie mieć możliwości pójścia na mecz i podkreślają, że tysiące chętnych nie mają szans na obejrzenie meczu swojej ukochanej drużyny.
– Jak długo zakup biletu w sprzedaży internetowej będzie porównywalny z wygraniem losu na loterii? Jak długo jeszcze szczęśliwcy, którym udało się dostać wejściówkę, nie będą mogli zabrać na mecz dzieci, współmałżonków i przyjaciół, tłumacząc im, że na stadionie nie ma dla nich miejsca? – pytają kibice w liście otwartym. – Jak długo długo kamery telewizyjne będą pokazywać tymczasowe toalety czy niewystarczającą liczbę miejsc dla niepełnosprawnych? Ile lat jeszcze żużlowa Polska będzie zachwycać się Lublinianami oraz niepowtarzalną atmosferą jaką kreują lubelscy kibice drwiąc jednocześnie z naszego stadionu?
Stowarzyszenie liczy na to, że wbicie pierwszej łopaty na budowie stadionu nastąpi jeszcze przed końcem obecnej kadencji prezydenta Lublina. Ale szanse na to są raczej niewielkie. Samo projektowanie obiektu i uzyskanie niezbędnych pozwoleń ma trwać półtora roku, a zespół projektantów nie został jeszcze wybrany. Szansę na taki kontrakt ma obecnie już tylko poznańsko-wrocławskie konsorcjum, na którego czele stoi pracownia Kavoo Invest. To od niego Ratusz powinien dostać do 5 lipca wstępną ofertę.
>>Cały list można przeczytać w tym miejscu<<
– Jeśli uznamy, że będzie ona wystarczająca, to konsorcjum otrzyma zamówienie na opracowanie projektu obiektu. Jeśli w toku weryfikacji oferty złożonej przez konsorcjum okaże się, że jest potrzeba ulepszenia treści oferty wstępnej, zaprosimy wykonawcę do dalszych negocjacji – zapowiada prezydent Krzysztof Żuk.
Prezydent tłumaczy, że przygotowanie tak dużej inwestycji wymaga czasu. Sięga przy tym po przykład, jakim była budowa piłkarskiej Areny Lublin.
– Prace nad projektem zaczęły się w 2011 r., z budową ruszyliśmy w grudniu 2012 r. i trwała ona blisko dwa lata, bo pierwszy mecz na stadionie odbył się 9 października 2014 r. – przypomina Żuk. – Cały proces projektowo-inwestycyjny zajął więc trzy lata, a na budowę Areny mieliśmy unijne dofinansowanie. Teraz zaś musimy poszukać źródła finansowania na budowę wielofunkcyjnego obiektu sportowego z funkcją żużlową. Chciałbym, żeby kibice wiernie wspierający lubelskich żużlowców mieli tego świadomość – konkluduje prezydent.
Koszty budowy stadionu żużlowego szacowane są obecnie na kwotę od 180 mln do 200 mln zł. Prezydent zakłada, że uda mu się zdobyć zewnętrzne fundusze na ten cel.