Jeszcze kilka dni temu porastające brzegi trawy i trzciny Bystrzycy były domem ptaków, gadów i owadów. Już nie są. W piątek panowie w woderach kończyli wykaszanie ostatnich kęp
– Wycięto roślinność, która była stanowiskami lęgowymi dwóch gatunków ptaków objętych ścisłą ochroną gatunkową Trzciniaka i Trzcinniczka. Było to też schronienie dla kilku rodzin kaczek krzyżówek. O tych gatunkach wiem z własnych obserwacji – zaalarmował w piątek naszą redakcję jeden z naszych czytelników Paweł Warowny.
Pojechaliśmy na miejsce. Na odcinku od Starych Bronowic dolina rzeki jest już dokładnie wykoszona. Z czym nie poradził sobie cięższy sprzęt, który rozrył brzegi, dokańczała ekipa z podkoszarkami.
– O tej porze roku ptaki najprawdopodobniej wyprowadziły już lęgi, mogły być jedynie jeszcze lęgi powtórne. Ale trzcinowiska są ptakom potrzebne nie tylko, by założyć gniazdo i wychować młode. Służą im za schronienie przez cały rok. Nie tylko tym wodnym, ale także wróblowatym – mówi Anna Aftyka z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego.
Paweł Warowny: Przesyłam zdjęcia ptaków jakie udało mi się zrobić 20 lipca br. Zdjęcie Trzcinniczka jest dość niewyraźne, rozpoznałem go po głosie nawoływania. Dodatkowo w trawie przy brzegu Bystrzycy często widywałem żerujące kwiczoły oraz kosy (ścisła ochrona gatunkowa). Udało mi się również wypatrzyć i sfotografować tam zaskrońce. O roli roślinności przybrzeżnej podczas suszy nawet nie wspominam.
Za dolinę rzeki odpowiada Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, który od pewnego czasu jest częścią państwowego gospodarstwa Wody Polskie.
– Wody Polskie zgłosiły do nas, jeszcze w kwietniu, zamiar przeprowadzenia takich robót. Jednym z warunków było to, że jeśli na trafia na jakiekolwiek miejsca gniazdowania ptaków wodnych i wodno-błotnych to prace zostaną wstrzymane i zostaniemy o tym fakcie powiadomieni. Takiej informacji nie otrzymaliśmy – mówi Paweł Duklewski, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jak przekonuje, koszenie brzegów i odmulanie dna na uregulowanych rzekach jest konieczne. – W dużych rzekach może to powodować tworzenie niekontrolowanych rozlewisk. Szczególnie w miastach nie powinno się do tego dopuszczać.
Ornitolodzy takie działania jednak ostro krytykują.
– Jeśli wycięto trzciny teraz, to one przed zimą już nie odrosną, a zimuje tam wiele gatunków: kaczki krzyżówki, kokoszki, perkozki, wodniki i zimorodki oraz wiele innych drobnych ptaków. Lubelskie Towarzystwo Ornitologiczne właśnie na tym odcinku Bystrzycy prowadzi zimowe ptakoliczenie – dodaje Anna Aftyka.
– W Lublinie mamy okazję podziwiać naprawdę dużo pięknych zwierząt - czaple siwe i białe w rękawie zalewu, kokoszki przy moście na ulicy Cienistej, szczygły i pustułki w okolicy parku Zawilcowa. Wymieniać można wiele. Szkoda, że nikt tego nie szanuje i bezmyślnie niszczy tereny siedliskowe i żerowe – komentuje Paweł Warowny.