W tym czasie przed głównym wejściem szkoły stał samochód Straży Miejskiej. W środku - dwóch strażników. – Poprosiłem o interwencję. Ten pies był tuż za rogiem szkoły, ok. 30-40 m. od ich auta – tłumaczy rodzic. – Strażnicy odpowiedzieli, że oni są oddelegowani do pilnowania porządku w związku z dyskoteką. I żaden z nich nie może odejść od samochodu – opowiada.
Rzeczniczka lubelskiej straży wczoraj nie była w stanie wyjaśnić tej sytuacji. – Przekazałam sprawę naczelnikowi Wydziału Północ, któremu podlegają okolice ul. Poturzyńskiej – mówi Ryszarda Bańka. Co na to naczelnik? Tego dowiemy się dzisiaj. Do sprawy wrócimy. (MB)