Najlepiej żyje się na Czechowie Północnym, a najgorzej w dzielnicy Hajdów-Zadębie. Dziesiąta żali się na jakość powietrza, Sławin na słabą komunikację, Kalinowszczyźnie brakuje parkingów, a Felinowi placów zabaw. Znamy już wyniki badań prowadzonych przez Ratusz w dzielnicach Lublina
W internetowej ankiecie „Czego potrzebuje Lublin” wzięło udział ponad 5700 mieszkańców. Badanie było finansowane z budżetu obywatelskiego i zostało przeprowadzone jesienią, ale jego wyniki ogłoszono dopiero teraz.
– Zaskoczeniem były dla nas dość duże różnice w ocenie jakości życia w poszczególnych dzielnicach – przyznaje Mariusz Sagan, dyrektor Wydziału Strategii i Przedsiębiorczości w Urzędzie Miasta.
Inni mają lepiej?
Między niektórymi dzielnicami jest prawdziwa przepaść. Na Czechowie Północnym i Czubach Południowych prawie 68 proc. badanych twierdzi, że w ich dzielnicach żyje się lepiej niż w pozostałych. Tymczasem dzielnicę Hajdów-Zadębie ocenia tak zaledwie 10 proc. respondentów, na Tatarach było 13 proc. takich odpowiedzi.
Aż 73 proc. pytanych mieszkańców Hajdowa-Zadębia jest zdania, że w innych dzielnicach żyje się lepiej niż u nich. Na Kośminku odpowiada tak 43 proc. badanych, w Śródmieściu 31 proc., natomiast na zadowolonych Czubach Południowych takich odpowiedzi było tylko niespełna 6 proc.
Bolączki dzielnic
W poszczególnych częściach miasta na pierwszy plan wysuwają się odmienne problemy. W dzielnicy Szerokie słabo oceniana jest dostępność przedszkoli i komunikacja miejska. Węglin Południowy – jak wiele innych dzielnic – skarży się na brak miejsc do parkowania, Węglin Północny na stan chodników i ulic osiedlowych.
Zła jakość powietrza dokucza mieszkańcom Dziesiątej i Kośminka, narzeka na nią także Śródmieście. Z Głuska płyną sygnały o braku tras rowerowych, Felin kiepsko ocenia dostępność placów zabaw, a zabudowana blokami Ponikwoda chciałaby szkoły i lepszych połączeń autobusowych.
Co sobie chwalą
W raporcie przeczytamy także o tym, z czego są zadowoleni mieszkańcy poszczególnych rejonów miasta. Czechów chwali sobie dostępność terenów zielonych oraz przedszkoli a także połączenia komunikacji miejskiej, mieszkańcy Abramowic są zadowoleni z bezpieczeństwa, na Bronowicach doceniają dostępność publicznych przedszkoli.
Na Czubach chwalą tereny zielone i trasy rowerowe, Dziesiąta jest zadowolona z poziomu szkół, a Głusk ze świeżego powietrza, natomiast mieszkańcy Konstantynowa zaliczają do zalet swojej dzielnicy łatwość dojazdu samochodem i komunikacją miejską, to samo twierdzą na Kośminku.
W skali miasta
Jako jedną z najpilniejszych potrzeb mieszkańcy wskazują budowę miejsc parkingowych, ulic osiedlowych i rozwój terenów zielonych. Oczekują też remontów i budowy chodników, tras rowerowych i placów zabaw. Chcą też mieć więcej miejsc do uprawiania sportu.
– Oceniając warunki życia, mieszkańcy dali najwyższe noty bezpieczeństwu w dzielnicach, zarówno w czasie dnia, jak i w nocy – stwierdzają autorzy opracowania. Dość dobrze oceniano też łatwość dojazdu do innych dzielnic, ilość terenów zielonych, jakość nauczania w szkołach i czystość ulic. – Gorzej oceniono dostosowanie przestrzeni publicznej do potrzeb osób z niepełnosprawnościami oraz stanu ulic. Najniżej oceniona została dostępność miejsc parkingowych.
Co z tą wiedzą?
– Na pewno wyniki tych badań przydadzą się do prac nad ogólnomiejską strategią Lublin 2030 – twierdzi dyrektor Sagan. – Drugą rzecz, którą chcemy zrobić, to opracować strategie dla dzielnic. Mieszkańcy sami powiedzieli, czego chcą. Trudno o lepszą wskazówkę.
Prawdopodobnie badania będą powtarzane co dwa lata.