Urząd Miasta ogłosił wyniki badań, które miały wykazać, czy dzieci z wybranych przedszkoli mogłyby dojeżdżać z rodzicami rowerem zamiast samochodem. Wnioski? Rodzice są skłonni do zmiany, ale trzeba pomóc im w takiej decyzji
– Wielu rodziców wybiera samochód nawet wtedy, gdy do przedszkola jest bliżej niż 1 km – stwierdzają autorzy raportu, od razu wskazują też przyczynę: rodzice najpierw odwożą dziecko, a potem sami dojeżdżają do pracy. – Wykorzystanie aktywnych sposobów podróży tj. rower, deskorolka, hulajnoga czy wrotki stanowi ok. 1/3 podróży pieszych i samochodowych w ciepłej porze roku, po czym spada znacząco w porze zimowej – czytamy w ogłoszonym przez Urząd Miasta opracowaniu.
Badaniami objęto komunikacyjne zwyczaje rodziców posyłających dzieci do przedszkoli: przy Lwowskiej, Samsonowicza, Błękitnej, Tymiankowej i Dziewanny. Okazuje się, że droga do przedszkola jest dla 82 proc. dzieci nie dłuższa niż 3 km, natomiast ponad połowa dzieci (54 proc.) ma bliżej niż 1 km. Autorzy raportu stwierdzają, że wynik ten daje duże możliwości zmiany nawyków komunikacyjnych, zwłaszcza że 57 proc. przedszkolaków umie już jeździć rowerem, a nie posiada go zaledwie 3 proc.
W trakcie badań prawie trzy czwarte rodziców zadeklarowało chęć częstszego docierania do przedszkola w sposób aktywny, czyli lepszy dla zdrowia. Jak nakłonić ich do przesiadki na rower? Około połowy ankietowanych stwierdziło, że zachęciłoby ich stworzenie bezpiecznego połączenia rowerowego, a co trzeci rodzic chciałby bezpiecznego parkingu rowerowego na terenie placówki.
Jaki wniosek wyciągają z tego autorzy raportu? – Najłatwiejszym sposobem na poprawę obecnej sytuacji jest stworzenie parkingu na rowery i hulajnogi – czytamy w dokumencie. – Przedszkola posiadają duże tereny przeznaczone na gry i zabawy dla dzieci, co pozwala na stworzenie takich parkingów nie tylko przy głównym wejściu, w tym dla odprowadzających rodziców, ale także na zapleczu.