Myli się ten, który sądzi, że jeżeli lek zażyje teraz, to gdy za jakiś czas dojdzie do nieszczęścia to on już jest zabezpieczony. Tak to nie działa – tłumaczy lekarz, ale rząd zaopatruje straż pożarną w środek mający zniwelować skutki promieniowania.
St. kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie: – Proszę pytać MSWiA – ucina dyskusję. A chcieliśmy zapytać, czy jednostka już otrzymała i w jakiej ilości jodek potasu.
Zaczęło się w nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy doszło do ostrzelania Południowoukraińskiej Elektrowni Atomowej w obwodzie mikołajowskim. O takich działaniach poinformował koncern Enerhoatom. Jest to operator ukraińskich elektrowni jądrowych.
Firma podała, że w następstwie ostrzału rakietowego odłączone zostały trzy linie energetyczne. Zaznaczyła jednocześnie, że wszystkie trzy reaktory działają w zwykłym trybie. – Nikt z pracowników siłowni nie ucierpiał – poinformował koncern.
W poniedziałek polskie MSWiA wydało komunikat, w którym wskazało, że już w ubiegłym tygodniu strażom pożarnym przekazano jodek potasu. Tabletki trafiły do jednostek powiatowych. – Jest to standardowa procedura, przewidziana w przepisach prawa i stosowana na wypadek wystąpienia ewentualnego zagrożenia radiacyjnego – zaznacza w komunikacie MSWiA. – Jednocześnie informujemy, że w obecnej chwili takie zagrożenie nie występuje, a sytuacja jest na bieżąco monitorowana przez Państwową Agencję Atomistyki. Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa są w ciągłej gotowości, a odpowiednia ilość jodku potasu jest zabezpieczona dla każdego obywatela Polski.
Ale sytuację zaogniły wydarzenia w Niemczech. W poniedziałek tamtejsze Ministerstwo Środowiska podało, że w elektrowni jądrowej Isar II, działającej na terenie tego kraju, doszło do wycieku. Niemcy zapewniają, że wyciek nie zagraża bezpieczeństwu, ale wymaga prac naprawczych.
Polska Państwowa Agencja Atomistyki podała, że na terenie naszego kraju nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska. Nie odnotowano żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. – W Polsce nie ma zagrożenia radiologicznego po incydencie w elektrowni jądrowej w Niemczech. Sytuacja radiacyjna w kraju jest w normie. Niemiecki dozór jądrowy potwierdził PAA, że incydent ten nie ma wpływu na bezpieczeństwo – zakomunikowano.
MSWiA dodaje, że lekarze odradzają profilaktyczne przyjmowanie jodku potasu na własną rękę. Ale to nie uspokaja mieszkańców. Okazuje się, że ludzie pytają w aptekach o jodek potasu i o słynny płyn Lugola. Był podawany powszechnie po awarii w Czarnobylu w 1986 roku.J
Jodek potasu to nieorganiczny związek chemiczny stosowany m.in. jako środek wykrztuśny i jest jednym ze składników płynu Lugola. Przeciwdziała skutkom skażenia radioaktywnego, hamując wnikanie radioaktywnych izotopów do tarczycy.
– Dzwonią – mówi nam farmaceutka w jednej z aptek w Lublinie. – Tak już jest, że coś o czym się mówi w telewizji. od razu przekłada się na ruch w aptece. Apteka 83 przy ul. Narutowicza prowadzi także sprzedaż internetową. Kiedy tam dzwonimy, słyszmy wprost: – W sprzedaży internetowej tego rodzaju sprzedaż wzrosła już dawno.
W innych punktach, gdzie pytamy o jodek potasu, słyszymy to samo. – Dzwonią, przychodzą, pytają. To jeszcze nie panika, ale wyraźne zwiększenie zainteresowania – mówi inna aptekarka. Ale farmaceuci odmawiają sprzedaży, bo jodek potasu jest wyłącznie na receptę. Klienci często nie ustępują i chcą dostać inne środki. – Naturalne, bez recepty, jod w płynie – zdradza jedna z naszych rozmówczyń.
Tomasz Zieliński, praktyk i prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych mówi, że ostatnio pacjenci nie proszą go o recepty na jodek potasu. – Tak się zdarzało przy pierwszym ostrzale elektrowni na Ukrainie, do którego doszło kilka miesięcy temu. Ale też takich pacjentów nie było wielu – mówi i odradza zażywanie specyfiku na własną rękę. – Bo to zbędne przyjmowanie leku. Tłumaczymy to pacjentom. Nie można w takim przypadku zadziałać profilaktycznie. Myli się ten, który sądzi, że jeżeli lek zażyje teraz, to gdy za jakiś czas dojdzie do nieszczęścia to on już jest zabezpieczony. Tak to nie działa – zaznacza lekarz.