MOSiR zapowiadał, że lód na Icemanii będzie w tym roku tak dobry, jak nigdy wcześniej. – Nie zmieniło się nic – narzekają łyżwiarze.
– Tak dobra, jak jeszcze nigdy w tym miejscu nie była – przekonywał Robert Malikowski z MOSiR. Wszystko przez nowy system mrożenia. Instalacja chłodząca została przykryta warstwą utwardzonego piachu. Na nim dodatkowo pojawiła się stabilizująca geowłóknina.
Dziś mija tydzień od otwarcia krytego lodowiska przy Al. Zygmuntowskich. Łyżwiarze, którzy oceniają taflę na profilu lodowiska na portalu Facebook, nie pozostawiają złudzeń.
– Da się popływać, a nie poślizgać. A miało być tak fajnie. Icemania jak zawsze mnie zawiodła – pisze Mateusz. – To, co się dzieje na tym lodowisku, to dla mnie paranoja. Raz, że ceny są kosmiczne. Dwa, że woda stała po przerwie i można było sobie robić fale przy hamowaniu – dodaje Zuzanna. – Naprawdę miałem wielkie nadzieje, cieszyłem się na otwarcie. Niestety bardzo się rozczarowałem – komentuje Michał.
Co na to MOSiR? – Przyjmuję te opinie do wiadomości – mówi Mariusz Szmit, prezes ośrodka. Ale dodaje: – Większość tych wpisów dotyczy ubiegłej niedzieli, która była bardzo słoneczna i ciepła. Temperatura na dworze przekraczała 20 stopni. W takich warunkach nie ma lodowiska, gdzie nie byłoby wody na lodzie. Szmit mówi, że w niedzielę wieczorem sam był na Icemanii.
– Jestem tam regularnie, jeździłem w tym sezonie z synem. I nie zgadzam się z tymi opiniami – podkreśla. – Jakość lodu jest dobra. Lepsza niż w poprzednim sezonie.
– Mamy grupę ludzi, która kontestuje nasze działania. To m.in. ich opinie – tłumaczy prezes. – To osoby, które chciałyby lodowiska sportowego. Icemania nigdy takim nie będzie. To lodowisko rekreacyjne.
MOSiR czeka teraz na pierwsze wyniki elektronicznej ankiety, którą prowadzi wśród łyżwiarzy na samym lodowisku. Poznamy je w przyszłym tygodniu.