Zdjęcia z powierzchni Księżyca przypomina to, co widać na leżącej na Czechowie ul. Mackiewicza w Lublinie. Jest jedna większa różnica: na Ziemi jest woda skrywająca nierówności, przez co łatwiej uszkodzić felgę. Ubłoceni Ziemianie od lat nie mogą się doprosić prawdziwej jezdni
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Ci, którzy byli na ul. Mackiewicza nie powiedzą, że kosmiczne skojarzenia są przesadzone. A tym bardziej ci, którzy żyją tu na co dzień. – Dziura na dziurze, dziurę pogania – mówi Jarosław Szacoń, jeden z mieszkańców.
Choć nie bardzo w czym te dziury mają powstawać, bo nawierzchni z prawdziwego zdarzenia nie było tu nigdy. W tej części planety nazywa się to „drogą gruntową ulepszaną”. – Jezdnia nie została tu wybudowana – potwierdza Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
Jeśli ktoś chciałby obejrzeć to na własne oczy, podpowiadamy: ulica biegnie od Związkowej do Chodźki. Nie jest to droga donikąd, bo obok stoją bloki. Zgodnie z miejską ewidencją przy Mackiewicza zameldowanych jest niemal 300 osób.
Mieszkańcy mają już serdecznie dosyć jazdy po zniszczonej drodze. – Jak jest sucho, to kierowcy wybierają najpłytszą wyrwę – opowiada pan Jarosław. – Gorzej jest, jak w dziurach stoi woda, wówczas jeździ się na chybił trafił. Co gorsza nie ma tu chodników dla przechodniów przez co notorycznie są oni ochlapywani przez jadące pojazdy.
Jakie są szanse na prawdziwą jezdnię? – Nie mamy takiego zadania w budżecie na rok 2016 – stwierdza Kieliszek.
A w tym przypadku pieniądze potrzebne są w pierwszej kolejności na dokumentację, według której taka droga miałaby powstać. – Na pewno w tym tygodniu ulica zostanie naprawiona kruszywem kamiennym. To nie załatwi problemu, ale poprawi sytuację.
Ratusz twierdzi, że mieszkańcom nie pozostaje nic innego, jak czekać aż w miejskiej kasie znajdą się pieniądze na ich ulicę. – Swoją drogą stawiam pytanie: komu mogę przedłożyć fakturę za prostowanie felg? – docieka pan Jarosław. A Urząd Miasta odpowiada:
– Jeżeli doszło do uszkodzenia, to najlepiej wezwać Straż Miejską, żeby sporządziła dokumentację zdjęciową. Jeżeli jej nie ma, to nic nie szkodzi. Wniosek do wypełnienia jest na stronie Zarządu Dróg i Mostów, który później wysyła to do ubezpieczyciela mającego sprawdzić uszkodzenia, a właściciel pojazdu dostaje odszkodowanie – mówi Kieliszek.
W tym roku było już 15 takich wniosków. Z ul. Mackiewicza nie ma jeszcze żadnego.