Każdy kto wie, gdzie jest Magda, proszony jest o kontakt z redakcją - 46-26-817 lub jej rodziną - (0-81) 534 -50-50,
Magda powiedziała, że jedzie nocować u koleżanki. Napisała list, ale go ukryła. Rodzina odnalazła go dopiero po dokładnym przeszukaniu jej pokoju. - Napisała, żebyśmy się nie martwili. Dodała jeszcze kilka ogólników, i tyle - mówi Małgorzata Furmanek, ciotka Magdy. Dlaczego opuściła dom? Nikt nie rozumie. Rodzina podejrzewa wszystko: uwikłanie się dziewczyny w sektę lub kłopoty z narkotykami. Zwłaszcza że - jak mówią bliscy Magdy - dziewczyna mogła mieć ostatnio depresję, spowodowaną rozstaniem rodziców (jej ojciec jest za granicą, matka nie utrzymuje kontaktów z rodziną). Prywatne śledztwo przyjaciół prowadzi także do chłopaka, z którym ostatnio spotykała się Magda. - To był mężczyzna, który niedawno wyszedł z więzienia. Zawładnął nią całkowicie. Wciągnął w narkotyki - twierdzi przyjaciółka Magdy.
Kilka tygodni temu dziewczyna zrezygnowała z nauki. Z liceum, do którego chodziła, zabrała dokumenty. Przerwała kurs prawa jazdy i języka hiszpańskiego. Urwała kontakty z kolegami. Przestało jej zależeć na tym, co dzieje się dookoła niej. Kilka dni temu Magda napisała list do swojego kolegi. - Napisała w nim, że
doświadcza dobroci i żyje w dobrostanie. To nas jeszcze bardziej zaniepokoiło - twierdzą najbliżsi.
Rodzina szukała pomocy na policji, ale bezskutecznie. Przekazali funkcjonariuszom namiary na dziewczynę, która zna chłopaka Magdy. - Podobno poszli do niej, ale nic nie ustalili. Nie chciała nic powiedzieć, więc sobie odpuścili - żali się babcia zaginionej. - Poradzili, abyśmy sami szukali. Tak więc, szukamy...
- Jest pełnoletnia, więc nawet jak ją odnajdziemy może nie zechce wrócić do domu. A koleżanki Magdy do mówienia zmusić nie możemy - mówi nadkomisarz Janusz Wójtowicz z lubelskiej policji.