Kłótnia "o miedzę” sprawiła, że małżonkowie Danuta i Józef M. postanowili wynająć zabójców, którzy zabiją sąsiada. Wczoraj ta niespotykana sprawa znalazła ostateczny finał w Sądzie Apelacyjnym w Lublinie. Danuta M. została skazana na dwa lata i osiem miesięcy więzienia. Jej mąż usłyszał wyrok już wcześniej.
Blisko 70-letni Józef i o kilka lat młodsza Danuta M. prowadzili pod Bychawą gospodarstwo. Z sąsiadem kłócili się od lat. Głównie o korzystanie z drogi dojazdowej do ich gospodarstw. W 2004 roku postanowili wymierzyć sąsiadowi sprawiedliwość.
Na poszukiwanie płatnych zabójców udali się na targ w Lublinie. Ktoś obiecał przysłać do nich fachowców. Do domu M. przyjechało dwóch mężczyzn. Małżonkowie od razu przystąpili do rzeczy.
Powiedzieli, że zlecają zabicie sąsiada, który mógłby np. zginąć w upozorowanym wypadku. Ich rozmówcami okazali się… policjanci. Dotarła do nich bowiem informacja o poszukiwaniach zabójcy na targu.
Niedługo potem małżonkowie usłyszeli w prokuraturze zarzut podżegania do zabójstwa a do sądu trafił akt oskarżenia. Ze względu na wiek mieli odpowiadać z wolnej stopy, co się rzadko zdarza w sprawach o zabójstwo. Szybko okazało się, że nie zależy im na szybkim zakończeniu sprawy.
Początkowo na proces nie stawiał się Józef M. Potem jego żona wyjechała za granicę. Sędziowie stracili cierpliwość i kazali małżonków aresztować.
Najpierw za kratki trafił Józef M., którego sąd skazał na trzy lata więzienia. Mężczyzna wyrok już odsiedział. Jego żona wpadła, gdy wracała z zagranicy. Jesienią ub. roku Sąd Okręgowy w Lublinie skazał ją na dwa lata więzienia i osiem miesięcy.
Kobieta odwołała się do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Twierdziła, że nie była przy całej rozmowie męża z policjantami i nie wiedziała, o co w niej chodzi.
– Domagała się uniewinnienia albo odstąpienia od wykonania kary – mówi Cezary Wójcik, rzecznik SA w Lublinie. Wczoraj sąd jej apelacji nie uwzględnił.
Małżonkom groziło co najmniej osiem lat więzienia, ale sądy zastosowały nadzwyczajne złagodzenie kary. Danuta M. do tej pory odsiedziała pół roku.
– Prawdopodobnie złożymy w tej sprawie kasację do Sądu Najwyższego – zapowiada Wojciech Wownysz, adwokat Danuty M.