– Województwo lubelskie może stać się śmietnikiem, do którego będą trafiać paliwa najgorszej jakości – alarmują ekolodzy, komentując projekt nowej uchwały antysmogowej dla naszego regionu. A władze województwa przekonują, że to dobry dokument, który przyczyni się do poprawy czystości lubelskiego powietrza
Prace nad dokumentem rozpoczęły się przed czterema laty, jeszcze za rządów PO-PSL w sejmiku. W 2019 roku zespół złożony m.in. z ekspertów, naukowców, samorządowców i przedstawicieli branży węglowej opracował projekt uchwały antysmogowej. Trafił on jednak do kosza. Teraz władze województwa ze Zjednoczonej Prawicy przygotowały nowy dokument, który trafił do konsultacji społecznych. Potrwają one do 15 października.
– Po tych czterech latach pojawia się kolejny projekt, który nie bez przesady nazwaliśmy „antysmogową ściemą”, choć wiem, że to jest mocne i mało merytoryczne słowo. Ten projekt nazywa się uchwałą antysmogową, ale tak naprawdę niewiele wnosi – mówił w poniedziałek podczas manifestacji przed Urzędem Marszałkowskim Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa dla Natury i Człowieka.
Aktywista chwali co prawda proponowany zapis dotyczący zakazu palenia w piecach mokrym drewnem. Ale zaznacza, że w dokumencie nie ma skutecznych regulacji dotyczących jakości innych paliw. – Nie ma tam żadnych norm dla większości użytkowanych w domach instalacji, czyli pieców kaflowych, kominków, kóz czy miejscowych ogrzewaczy. Czyli do Bóg wie kiedy będziemy mogli używać starych pieców i najgorszych paliw – ocenia prezes Towarzystwa.
Gorczyca podkreśla też, że uchwały antysmogowe przyjęto już w większości polskich województw. Takich dokumentów oprócz Lubelskiego nie mają jeszcze Podlaskie, Warmińsko-Mazurskie i Zachodniopomorskie, choć ostatni z tych regionów jest na dobrej drodze do uchwalenia dokumentu.
– Efekt tego może być taki i już możemy to obserwować na rynku, że będą do nas płynęły paliwa, które nie będą mogły być użytkowane w innych województwach. Staniemy się śmietnikiem, w którym będzie można używać najbardziej emisyjnych paliw, co odbije się na tym, że coraz więcej osób będzie umierać w wyniku chorób spowodowanych przez zanieczyszczenie powietrza – twierdzi Gorczyca.
– Nieprawdą jest, że nasze województwo będzie śmietnikiem, na który będą trafiały paliwa najgorszej jakości. Na polski rynek będą trafiały tylko paliwa spełniające normy rządowe. My mówimy o samym procesie spalania – odpowiada członek zarządu województwa lubelskiego Sebastian Trojak. I przekonuje, że proponowany projekt uchwały jest dobry.
Podobnego zdania jest Ryszard Szczygieł, radny wojewódzki z PiS i przewodniczący wojewódzkiej Rady Działalności Pożytku Publicznego, która opiniowała dokument. – Jesteśmy regionem rolniczym. W większości gospodarstw są tradycyjne piece i nie możemy wylać dziecka z kąpielą. Musimy dać ludziom czas na wymianę pieców do 2027 roku – argumentuje Szczygieł.
A marszałek Trojak dodaje: – Ja jestem zwolennikiem małych kroków, które idą w dobrym kierunku. Nie chodzi o to, żeby narzucać rozwiązania, które mogą zostać nie zaakceptowane przez społeczeństwo.
Ekolodzy chcą, by w lubelskiej uchwale znalazły się nie tylko zapisy dotyczące jakości paliw i urządzeń grzewczych. Proponują m.in. zakaz instalowania pieców i kotłów w nowych budynkach, które mają inne źródło ogrzewania. Inna propozycja dotyczy zabronienia rekreacyjnego palenia w kominkach w dni wysokich stężeń zanieczyszczeń. Te postulaty raczej jednak nie zostaną spełnione.
– W całym 2019 roku nie mieliśmy przekroczenia norm pyłów PM10 i PM2,5. Te rozwiązania zostały przyjęte w województwie małopolskim i zgadzam się z tym, że w tym regionie są one konieczne. Zespół, który pracował nad naszą uchwałą, uważa, że na obszarze naszego województwa nie ma potrzeby stosować tak rygorystycznych przepisów – komentuje Sebastian Trojak.
Dzieci narażone szczególnie
O tym, że smog ma negatywny wpływ na zdrowie, przekonują lekarze. Podkreślają też, że smog może być szczególnie niebezpieczny dla osób zakażonych koronawirusem. W Polsce co roku z powodu smogu przedwcześnie umiera, nawet 45 tys. osób. Niepokojących danych dostarczyły również niedawne badania przeprowadzone przez naukowców z Francji i Belgii. Okazało się, że dzieci z Rybnika mają o 425 proc. wyższe stężenie rakotwórczego tzw. czarnego węgla w moczu niż ich rówieśnicy ze Strasburga.