Matka ma około stu lat. Łącznie, bo to pięć młodych dziewczyn, które tworzą rockowy zespół z Lublina. Teraz Matka będzie miała swojego ojca, czyli słynnego i kontrowersyjnego Michała Wiśniewskiego.
A wszystkiemu przyglądał się Michał.
Minął rok. Ich Troje się skończyło. - Szukaliśmy nowego pomysłu na wizerunek Michała - opowiada Maciej Durczak, menedżer piosenkarza. - Przypomniały nam się te sympatyczne, fajne i świetnie wyglądające dziewczyny. Zadzwoniliśmy do nich.
- Zadzwonili do nas. My się zastanawiałyśmy, negocjowałyśmy i łatwe nie byłyśmy - podkreśla Luiza. - Ale to wielka szansa.
Rzeczywiście. Matka koncertowała już ponad cztery lata. Miała być płyta, ale nie było. Koncerny muzyczne były zainteresowane, ale na tym się kończyło.
A teraz będzie płyta. - Może nawet w maju? - zastanawia się Durczak. - A potem trasa koncertowa.
Ile dziewczyny zarobią? - Ja nie wiem, ile Michał zarobi - śmieje się menedżer. - Będzie powodzenie, to wszyscy zarobimy. Dziewczyny mogą liczyć na dobre stawki dla muzyków sesyjnych.
A to może być 500-1000 zł dla każdej za koncert. Z możliwością negocjacji.
Zresztą jeden koncert już był, podczas finału polsatowskiego "Baru”. Dziewczyny wystąpiły razem z Michałem pod nową, już oficjalną, nazwą: Red Head, czyli Czerwona Głowa. W sumie nic zaskakującego. - Publiczność przyjęła ich bardzo dobrze - skomentowała debiut Marta Libner z biura prasowego "Baru”. - Chociaż muzyka była bardzo podobna do tego, co Michał robił wcześniej.
Na płycie też tak będzie, bo to Michał rządzi zespołem. - Ale będzie bardziej rockowo - cieszy się Luiza. - Poza tym, Michał jest otwarty i może kiedyś uda nam się coś dorzucić do kompozycji.
Jaka przyszłość czeka Czerwoną Głowę? Pewien znany krytyk muzyczny jest mocno sceptyczny. - Pomysł może fajny, bo dziewczyny na scenie prezentują się świetnie. A poza tym, ile w tym kraju jest żeńskich grup rockowych? Ale nie wiem, czy im to pomoże w karierze. Bo już zawsze będą kojarzone z Michałem Wiśniewskim.