Dokładnie minutę po północy rozpoczną się jutro pierwsze seanse najbardziej oczekiwanej filmowej premiery roku "Matrix Reaktywacja”. Lubelskie kina szykują pokazy z atrakcjami, a bilety idą jak woda.
Druga część "Matrixa” to jeden z najdroższych filmów w historii kina (koszt ok. 200 mln dolarów). Jego premiera została poprzedzona olbrzymią kampanią reklamową. W USA, gdzie film wszedł na ekrany 15 maja, zarobił już ponad 100 mln. Czy w Polsce także może liczyć na sukces?
W Lublinie bilety (normalny 14 zł, ulgowy 12 zł) sprzedają się na razie bardzo dobrze. Wczoraj w "Kosmosie” przez cały dzień ktoś podchodził do kasy. Małgorzata Wojciechowska, właścicielka agencji reklamowej "GIW”, kupiła aż dziewięć biletów. Do kina idzie z kolegami z pracy.
- Byłam zaskoczona, że jeszcze są bilety - cieszyła się z kolei Maria Steuden z VI roku Akademii Medycznej w Lublinie. - Pierwsza część była doskonała i liczę, że nowy "Matrix” nie będzie gorszy. Żałuję tylko, że tyle czytałam o tym filmie. W kinie nie będę już tak zaskoczona
- Kompletów nie ma, ale na wszystkie najbliższe seanse sprzedaliśmy już większość biletów - mówi Waldemar Niedźwiedź, kierownik kina "Bajka”.
- Zainteresowanie jest ogromne. Jedynie premiera ostatniej części "Władcy Pierścieni” da się z tym porównać - potwierdza Andrzej Bubeła, dyrektor kina "Stylowy” w Zamościu.
W Polsce ten film widziało niewiele osób. - Przed chwilą wróciłem z pokazu i mam mnóstwo pytań o ciąg dalszy. Aż nie mogę się doczekać trzeciej części - opowiada Dziennikowi Marcin Kamiński, redaktor naczelny portalu internetowego "FilmWeb”. - Film ma niesamowite efekty specjalne. Najlepszy z nich to 15-minutowa sekwencja pościgu na autostradzie.
Nowy "Matrix” pojawił się też w nielegalnym obiegu. - Mój kolega widział już piracką wersję ściągniętą z Internetu. Była zgrywana w amerykańskim kinie i jej jakość była podobno fatalna - mówi Waldemar Niedźwiedź.