Nawet półtora miliona złotych dołoży w tym roku miasto do hali Globus. Już wiadomo, że w przyszłym będzie podobnie.
Dokładny wynik finansowy hali będzie znany na początku stycznia. - Nie chciałbym mówić o konkretnych sumach za cały rok, zanim nie doliczymy listopada i grudnia - tłumaczy Szmit. - Choćby ze względu na wysokie koszty ogrzewania w tym okresie, te dwa miesiące są bardzo ważne.
Już dziś wiadomo jednak, że Globus zmieści się w planie finansowym wyznaczonym przez MOSiR i zatwierdzonym przez miejskich radnych rok temu. Plan zakłada roczne koszty utrzymania hali na ok. 2,4 mln zł. I dochody, które uda się osiągnąć na Globusie, na ok. 1 mln zł. To oznacza, że z budżetu miasta do hali trzeba będzie w tym roku dołożyć ok. 1,5 mln zł. - Na przyszły rok ten plan wygląda podobnie - zdradza Szmit.
A i tak do hali znowu trzeba będzie dołożyć z budżetu miasta. - Pamiętajmy, że rynek koncertowy w Polsce jest bardzo rozregulowany. Choćby przez to, że większość największych koncertów jest u nas bezpłatna, bo to imprezy promocyjne albo sponsorowane. Nie jest łatwo zrobić duży, płatny koncert - zaznacza Szmit. - Ale nawet gdybyśmy robili w Globusie takie koncerty w każdy weekend roku poza wakacjami, to i tak przyniosłoby to tylko 700 tys. zł dochodu.
- Szansą na poprawę wyniku finansowego hali byłoby uruchomienie w niej regularnych rozgrywek sportowych, np. koszykarskich. Ale tak, żeby zapełnić całą halę. Żeby każde krzesełko przynosiło dochód - dodaje dyrektor. - A to mogą zagwarantować tylko drużyny z ekstraklasy. Naszych, jak wiadomo, tam nie ma.