Władze Lublina muszą oddać część zielonego skweru przy ul. Romera – orzekł sąd w Warszawie. Uznał, że miasto może zatrzymać sobie chodnik, a trawnik ma zwrócić. Wyrok jest prawomocny. Ziemię przejmą spadkobiercy dawnych właścicieli. Spór ciągnął się latami.
Prywatne działki zostały w 1975 r. zabrane przez państwo pod budowę osiedla mieszkaniowego i drogi. Właścicielom ziemi wypłacono odszkodowanie. Ale nie cała zabrana w ten sposób nieruchomość została wykorzystana zgodnie z decyzją wywłaszczeniową. Część terenu pozostała niezabudowana.
W takiej sytuacji prawo pozwala dawnym właścicielom (lub ich spadkobiercom) zażądać zwrotu ziemi, pod warunkiem, że oddadzą odszkodowanie lub proporcjonalną jego część. Wystarczy, że przez 10 lat na zabranej nieruchomości nie powstało to, o czym mówiła decyzja wywłaszczeniowa. Ta konkretna mówiła o osiedlu.
Na tej podstawie spadkobiercy zażądali zwrotu ziemi. Sprawa trafiła do starosty, który orzekł, że miasto musi oddać część terenu, na której jest wyłącznie trawa, bo nie jest to osiedle. Inaczej spojrzał na część z chodnikiem, którą kazał oddać. Jego decyzja nie spodobała się ani miastu (bo nakazywała zwrot ziemi), ani spadkobiercom (bo uznawała część żądań), więc obie strony odwołały się do wojewody, ale ten podtrzymał werdykt starosty.
Obie strony sporu poszły więc do sądu, który orzekł tak samo: teren z trawą trzeba oddać, teren z chodnikiem ma pozostać miejski. – Nie może zostać zwrócony, gdyż znajdujące się na nim ciągi piesze są ściśle związane z osiedlem, przez co konieczne są do jego funkcjonowania – uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny.
– Naszym zdaniem zieleń też jest związana z osiedlem – mówi Zbigniew Dubiel, koordynator radców prawnych w Ratuszu. Zarówno władze Lublina, jak też jedna ze spadkobierczyń złożyli skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Tu kilka dni temu zapadł wyrok: sprawę rozstrzygnięto właściwie.
Orzeczenie jest prawomocne
Ratusz musi teraz zwrócić 1 302 mkw. trawnika. Co powstanie w tym miejscu? Nie wiadomo, bo skwerek nie jest objęty planem zagospodarowania terenu. – W przypadku braku planu określenie sposobu zainwestowania następuje w drodze decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu – wyjaśnia Joanna Bobowska z Urzędu Miasta.