Całkowity zakaz umieszczania billboardów w śródmieściu przewiduje pokazany wczoraj przez władze miasta projekt tzw. kodeksu reklamowego. Poza centrum zabronione byłoby umieszczanie billboardów na terenie parków, czy na ogrodzeniach cmentarzy
Proponowana uchwała ma podzielić Lublin na dwie strefy. Pierwsza to najcenniejsze śródmieście, a druga cała reszta. Jako śródmieście rozumiany jest nie tylko obszar Starego Miasta, ale też stara część Kalinowszczyzny, rejon ul. Narutowicza czy okolice ul. Lubartowskiej. Dla każdej z obu tych części miasta wprowadzone byłyby inne zasady. Ostrzejsze w centrum.
W strefie śródmiejskiej Ratusz chce zakazać billboardów i urządzeń reklamowych, ale...
.. będą wyjątki
Niektórych reklam miasto nie zamierza zabraniać. – Chodzi o tzw. potykacze – mówi Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków. Potykacze zwane koziołkami to stojaki, które na chodnikach wystawiają zwykle lokale gastronomiczne, choć nie tylko one.
W Lublinie koziołki nie były zalegalizowane. To może się zmienić. Konserwator proponuje pozwolić na przenośne tablice o powierzchni reklamowej nie większej niż 1 mkw., nie wyższe niż 1,2 m, ale wyłącznie na chodnikach mających co najmniej 2 m szerokości – To temat do dyskusji – zastrzega Mącik.
Koziołki to jeden z wyjątków. Drugim są stojaki reklamowe nie wyższe niż 2,2 m, ale tylko w wyznaczonych miejscach, których lista dopiero ma powstać. Ma to umożliwić prezentowanie informacji o imprezach kulturalnych, np. Nocy Kultury. Jednak nie tylko imprezy można by tu ogłaszać. Ratusz tłumaczy, że nie może zastrzec, że to miejsca tylko na afisze kulturalne.
Trzeci wyjątek to słupy ogłoszeniowe, które co do zasady miałyby zostać na swych miejscach, jednak wykaz lokalizacji też dopiero ma powstać.
Jakie szyldy?
O ile uchwała zakazywałaby w śródmieściu reklam, o tyle pozwalałaby na szyldy rozumiane jako tablice informujące o działalności prowadzonej na danej nieruchomości. Proponowany jest limit: dwa szyldy na jeden podmiot. Sam napis nie mógłby być dłuższy niż 3,5 m, a tworzące go litery nie wyższe niż 50 cm. Tablica mocowana prostopadle do ściany nie mogłaby odstawać od niej na więcej niż 1,2 m.
To nie koniec ograniczeń co do szyldów. Znajdujące się na tym samym budynku musiałyby być ujednolicone co do barw i rozmiaru, nie mogłyby zakłócać charakterystycznych cech elewacji. Ich łączna powierzchnia nie mogłaby być większa od 10 proc. powierzchni elewacji. Zakazane byłoby oświetlanie szyldów pulsacyjnym światłem i używanie szyldów świetlnych zawierających ruchome obrazy.
Uchwała miałaby zakazać zasłaniania okien i witryn „w sposób eliminujący otwór okienny z kompozycji budynku”. Miasto chce pozwolić na murale, ale tylko artystyczne i edukacyjne, bez reklamowych.
Sonda: Czy billboardy powinny zniknąć z centrum Lublina?
A parasole?
Rada Miasta miałaby jednocześnie ustalić wymogi co do ogródków gastronomicznych stawianych w strefie śródmiejskiej. – Proponowane jest utrzymanie obecnych, przedyskutowanych już zasad – mówi Mącik. Chodzi m.in. o określenie wielkości i kolorystyki parasoli, czy też zakaz stosowania podestów z wyjątkiem miejsc, gdzie ulica jest pochyła.
Poza centrum
Na pozostałym obszarze, czyli w drugiej strefie, Ratusz chce zakazu umieszczania reklam w parkach, placach zabaw, na urządzonych terenach zielonych, cmentarzach i ich ogrodzeniach. Jednocześnie utrzymane mają być zasady umieszczania reklam określone już wcześniej w 33 planach zagospodarowania terenu obowiązujących w tej strefie.
Dobre pomysły?
O tym, czy właśnie tak powinno wyglądać czyszczenie miasta z natłoku reklam może się wypowiedzieć każdy. Uwagi można słać do Ratusza na adres reklamy@lublin.eu.
Można też porozmawiać osobiście. W listopadzie planowane są cztery otwarte spotkania: 3 listopada o rejonie ul. Narutowicza, 9 listopada o Podzamczu i Kalinowszczyźnie, 17 listopada o ul. Zamojskiej, a 24 listopada spotkanie podsumowujące całą dyskusję. Wszystkie te spotkania mają się zaczynać o godz. 18.30 na parterze Trybunału Koronnego na staromiejskim Rynku.
Pierwsze spotkanie odbyło się wczoraj.
Kiedy efekty?
Aby nowe zasady stały się lokalnym prawem muszą być uchwalone przez Radę Miasta. Do takiego głosowania dojdzie jednak nieprędko. Na razie trwają konsultacje, po których projekt może wyglądać nieco inaczej. – Chcemy przedstawić go w grudniu – zapowiada Mącik. Wtedy też miałaby się zacząć kolejna, trwająca kilka miesięcy procedura. Dopiero na jej końcu jest głosowanie w Radzie Miasta.
Reklamowy chaos nie zniknie jednak zaraz po tym, jak radni zatwierdzą nowe zasady. Od tego momentu nie będzie można co prawda stawiać reklam niezgodnych z regułami, ale na usunięcie już zamontowanych nośników i uporządkowanie szyldów ich właściciele będą mieć w strefie śródmiejskiej 12 miesięcy. O ile radni nie postanowią tego okresu wydłużyć. Skrócić nie mogą. Natomiast poza centrum na usunięcie tego, co do reguł nie pasuje, Ratusz proponuje dać aż trzy lata.
Gdzie sięga pierwsza strefa reklamowa
Obszar od zachodu ograniczony ciągiem ulic Sowińskiego-Poniatowskiego, od północy ulicą Północną, Jaczewskiego, Unicką (wraz z terenem dawnego cmentarza), Walecznych, ul. Podzamcze, po dawnym cmentarzu przy Walecznych), Podzamczem (wraz z pl. Singera), ul. Kalinowszczyzna (wraz z kościołem), ul. Grafa, następnie wzdłuż Bystrzycy (wraz z bulwarem po stronie Bronowic oraz Galą), Fabryczną, linią kolejową, ul. Pocztową, Gazową, Stadionową, Muzyczną i Głęboką do Sowińskiego.