Logo Lublina ma być znakiem jakości. Ratusz czeka na restauracje, puby, hotele i kawiarnie, które chcą działać w ramach programu "Miasto inspiracji”. O tym czy dostaną czerwono-zielono-czarny znaczek zadecyduje komisja.
W tym roku po pierwsze chętni sami zgłaszają swój akces do udziału w programie, a po drugie lista podmiotów skraca się o korporacje taksówkarskie i kluby.
– W korporacjach jest bardzo duża rotacja pracowników i musieliśmy organizować dla nich bardzo dużo szkoleń – wyjaśnia Agnieszka Oszust z Kancelarii Prezydenta Miasta. – W klubach jest trudno przekazać informacje o atrakcjach turystycznych, jest tam głośno.
Oferty zweryfikuje zespół ekspertów i wybierze najciekawsze, które dostana logo. – Powstanie także lista rezerwowa. Jeśli jakiś podmiot zostanie wykluczony z programy w trakcie jego trwania, na jego miejsce wejdzie kolejny z największa liczbą punktów – zaznacza Agnieszka Oszust. – "Tajemniczy klienci” będą sprawdzać, czy lokale spełniają wymagania, jeśli okaże się, że spełniają je w mniej niż 30 proc. to zostaną usunięte z listy, podobnie będzie, kiedy będą karane przez sanepid – dodaje.
– Na pewno nie mogę narzekać na kwestie przeszkolenia pracowników i wzrostu ich świadomości, jednak poza umieszczeniem informacji o naszej restauracji w Internecie nic za tym nie szło. Turysta, który przyjeżdżał do Lublina nie miał pojęcia, które miejsce są polecane przez Ratusz – mówi Mariusz Byczyk, właściciel restauracji Czarny Tulipan na starym mieście. Czarny Tulipan brał udział w pierwszej edycji akcji. – W hotelach powinny być informatory z zaznaczonymi na mapie lokalami z programu "Miejsce inspiracji” – dodaje Byczyk, który ma zamiar startować w drugiej edycji.
I to kolejna nowość tegorocznej edycji. – Chcemy razem z uczestnikami programu wydać małą broszurę opisującą akcję i lokale biorące w niej udział – zapewnia Oszust.