Wielkie poruszenie wśród mieszkańców dzielnicy Hajdów-Zadębie wywołała nasza piątkowa publikacja, w której ujawniliśmy, że kolejarze zamierzają zamknąć przejazdy przez tory przecinające ul. Mełgiewską i Kasprowicza.
Tylko w niedzielę protestujący przeciw zamiarom kolejarzy mieszkańcy zebrali ponad
400 podpisów pod pismem, które zanieśli do prezydenta Lublina. Prezydencki pełnomocnik, z którym rozmawialiśmy przygotowując piątkową publikację, zapowiedział, że miasto będzie odwoływać się od decyzji kolei.
Przejazdy mają zniknąć, gdy miasto zbuduje wiadukt nad torami. Wiadukt służyć ma kierowcom korzystającym z nowej dwupasmówki, która powstanie w istniejącym przebiegu jednojezdniowego odcinka ul. Mełgiewskiej oraz ul. Metalurgicznej.
Nowa droga prowadzić ma do obwodnicy i dalej do lotniska w Świdniku. Gotowa ma być w 2012 r., a jej budowa powinna ruszyć jeszcze w bieżącym roku.
Kolejarze tłumaczą, że zamknięcie przejazdów wymuszą na nich przepisy. – W promieniu3 km od wiaduktu nie może istnieć zwykły przejazd – wyjaśniał na naszych łamach Lech Olszewski z Zakładu Linii Kolejowych.
W najgorszej sytuacji będą mieszkańcy położonych za torami domów przy ul. Mełgiewskiej, którzy do śródmieścia Lublina musieliby jeździć... przez Świdnik.
– Z kolei ul. Kasprowicza jest kręgosłupem naszej dzielnicy – podkreśla Mucha.
Protestujący zapowiadają dalszą zbiórkę podpisów.