Poszkodowani trafili do szpitala. Byli przytomni i nie mieli poważnych objawów zatrucia, ale zostali przewiezieni na obserwację. Strażacy sprawdzili stężenie tlenku węgla na całej klatce schodowej. Oprócz mieszkania zajmowanego przez dwójkę studentów, śladowe ilości tlenku węgla wykryli także w lokalu piętro wyżej. - Na wszelki wypadek nakazaliśmy odciąć dopływ gazu w obu mieszkaniach i zaleciliśmy przeprowadzenie kontroli przewodów kominowych - mówi Michał Badach, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
- Od dawna zgłaszaliśmy administracji, że coś jest nie tak z wentylacją, ale mówiono nam, że wszystko jest w porządku. Czy musi dojść do tragedii, żeby w końcu zajęto się ta sprawą? - zastanawia się jeden z mieszkańców.
- Wentylacja i przewody kominowe w naszych budynkach działają należycie. Regularnie sprawdzają to firmy posiadające odpowiednie uprawnienia - zapewnia Janusz Rosochacz, kierownik administracji osiedla im. Konopnickiej. - To, co się stało to wina mieszkańców, którzy mają niesprawne piecyki, nie zapewniają dopływu świeżego powietrza do mieszkań, albo przeprowadzają remonty zmieniając kubaturę łazienek - dodaje.
Z opinią kierownika administracji zgadza się Jan Gąbka, prezes Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Budynków nie przebudujemy. Możemy tylko informować mieszkańców o tym, jak zapobiegać tego typu zdarzeniom. Robimy to na łamach naszego informatora spółdzielczego i kolportując ulotki. Nic więcej nie możemy zrobić - mówi Gąbka.
W środę w bloku przy ul. Kaliskiej mają pojawić się kominiarze, którzy będą sprawdzać drożność przewodów kominowych.