Kompromitacją miasta mogą skończyć się żużlowe mistrzostwa świata planowane na sierpień przy Al. Zygmuntowskich - ostrzegają kibice. Skarżą się na fatalny stan nawierzchni toru, za który nakładano kary finansowe na klub. A miastu zarzucają zaniedbania.
W połowie grudnia prezes KMŻ wysłał pismo do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który zarządza stadionem przy Al. Zygmuntowskich. - Napisałem, że tor nie otrzyma licencji, że potrzeba dosypać sjenitu, podwyższyć bandę i poprawić instalację elektryczną - wylicza Zając. Odpowiedź już dostał: nie ma na to pieniędzy.
Kibice skarżą się, że po zawodach, w niektórych miejscach wręcz nie było nawierzchni. - Zamiast tego widać było betonowe płyty - skarżą się fani ze Stowarzyszenia Kibiców Lubelskiego Żużla "Speedway Euphoria”, które wystosowało oficjalne pismo do prezydenta Lublina.
Podkreślają, że za kiepską nawierzchnię klub karany był finansowo, a na twardej nawierzchni nasi zawodnicy czuli się jak na wyjeździe. Ostrzegają też, że fatalny stan nawierzchni może skutkować kompromitacją miasta podczas planowanej na sierpień prestiżowej imprezy.
- Prezydent polecił, aby pieniądze na ten cel się znalazły i nakazał MOSiR, by prace na torze zostały przeprowadzone jak najszybciej - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta.
- Uruchomiliśmy już procedurę zapytań ofertowych - zapewnia Tomasz Grodzki, prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Będziemy działać szybko, bo czasu jest mało, a sjenit musi być przywieziony z Dolnego Śląska, rozsypany na torze i musi się jeszcze uleżeć.
Według deklaracji MOSiR nawierzchnia ma być uzupełniona w ciągu najbliższych dwóch tygodni. - Lepiej późno, niż wcale - cieszy się prezes Zając. - Jeśli faktycznie sjenit zostanie dosypany w połowie lutego, to będziemy jeszcze mieć miesiąc na to, żeby się uleżał i żebyśmy mogli przygotować tor.
Czy nie można było zrobić tego wcześniej? - Nie było pieniędzy - mówi Krzyżanowska.
- Nie mogę tłumaczyć się za to, co było zanim zostałem prezesem - odpowiada Grodzki.