To nie jest żadna reorganizacja Urzędu Marszałkowskiego. Chodzi wyłącznie o stołki dla swoich ludzi. Mnożenie bytów będzie kosztowało nasze województwo 700 tysięcy złotych – grzmiał wczoraj Zdzisław Podkański, poseł PSL, prezes lubelskich ludowców.
– Wcześniej w urzędzie było 30 stanowisk dyrektorskich. Obecnie jest ich 37 – wyliczał Edward Wojtas, radny wojewódzki z PSL. Wojtas porównał strukturę organizacyjną lubelskiego urzędu z mazowieckim. – Mazowiecki ma tylko dziewięć departamentów. A to przecież największe województwo.
Liderzy PSL zarzucili władzom Lubelszczyzny, że nowe stanowiska objęli ludzie z klucza partyjnego, głównie z Samoobrony. – Niekompetentni, niewykształceni. To jest skandal. Zabawa kosztem regionu – mówił prezes Podkański.
Zdaniem Tomasza Makowskiego, rzecznika marszałka woj. lubelskiego, reorganizacja urzędu służyła wyłącznie usprawnieniu jego funkcjonowania. – Musimy się przygotować na przyjęcie unijnych funduszy. Poza tym nowych stanowisk kierowniczych jest sześć. Ludzie, którzy je objęli, mają odpowiednie kwalifikacje. W mazowieckim urzędzie jest co prawda dziewięć departamentów, ale dzielą się one na wydziały, które mają swoich dyrektorów.