Miejscy radni zwrócą się do prezydenta o przywrócenie umowy wynajmu lokalu dotychczasowym właścicielom Czarciej Łapy.
W Czarciej Łapie odbyło się wczoraj specjalne posiedzenie komisji kultury i ochrony zabytków Rady Miasta. Rajcy chcieli usłyszeć od właścicieli budynku, dlaczego ci zerwali umowę z dotychczasowymi najemcami.
- Przez kilka lat nie mogliśmy doczekać się jasnych planów na temat przyszłości lokalu, planowanych remontów i działalności kulturalnej, która będzie w nim prowadzona - tłumaczy Krzysztof Krzyżanowski, prezes spółki "Kamienice Miasta”, do której należą cukiernia i sala bankietowa Czarciej Łapy. Szatnia i piwnice to własność Zarządu Nieruchomości Komunalnych.
Zarządcy kamienicy wspólnie zdecydowali, że na wykorzystanie pomieszczeń kawiarni trzeba ogłosić konkurs. Być może jednak konkursu nie trzeba będzie ogłaszać.
Wczoraj okazało się, że w 2002 r. Rada Miasta wyraziła zgodę na wynajęcie pomieszczeń Czarciej Łapy jej dotychczasowym najemcom na 15 lat (czyli jeszcze przez 10 lat). - Ale intencją radnych było wtedy, żeby najemcy zainwestowali w remont lokalu - zaznacza Krzyżanowski. - Nie zrobili tego, więc nie wywiązali się z umowy.
- Tyle że w uchwale nie ma żadnych zapisów o remoncie - zauważa Michał Widomski, radny PO. - Jeżeli umowa była tak a nie inaczej skonstruowana, to wina urzędników Andrzeja Pruszkowskiego, którzy ją przygotowali, a nie najemców, którzy nie mieli możliwości się z niej wywiązać.
- Żebym wyłożył pieniądze na remont, muszę mieć pewność, że nie wyrzucę ich w błoto. Teraz takiej pewności nie mam - podkreśla Jerzy Żukowski, syn wieloletniej szefowej Czarciej Łapy, który teraz prowadzi lokal. - 200 tys. zł na remont toalet, malowanie czy nowe oświetlenie mogę wyłożyć natychmiast. Tyle że remontu wymaga całe zaplecze kuchenne, co pochłonie horrendalne pieniądze.
Zdaniem radnych, miasto i miejskie spółki powinny pomóc najemcom. Np. zwolnić ich z partycypacji w kosztach remontu całej kamienicy. - Remont należy do obowiązków pana spółki. Po to ona została powołana - grzmiał wczoraj Widomski do Krzyżanowskiego. - A my powinniśmy zrobić wszystko, żeby państwo od lat prowadzący Czarcią Łapę tutaj pozostali.
- W imieniu komisji kultury i ochrony zabytków skierujemy do prezydenta dezyderat o przywróceniu umowy z dotychczasowymi najemcami - zapewnia Marcin Nowak (PO), przewodniczący komisji. - Czarcia Łapa to legenda, której mieszkańcom Lublina nie można odbierać.