Nie uda się w tym roku naprawić sceny w muszli koncertowej Ogrodu Saskiego. Wczoraj taka naprawa została skreślona z listy miejskich wydatków. Ratusz wyjaśnia, że nie można jej teraz dokończyć z powodu „niedostępności na rynku wybranych materiałów budowlanych”
Życie w muszli zamarło już ponad dwa lata temu, a powodem był przeciekający dach. Woda lejąca się na scenę zastawioną urządzeniami podłączonymi do prądu stwarzała zagrożenie dla życia i zdrowia artystów.
Początkowo sądzono, że wystarczy wymienić półprzezroczyste membrany z tworzywa. Po ich zdjęciu okazało się, że problem jest o wiele poważniejszy, bo drewniana konstrukcja dachu trzyma się na słowo honoru. Grożącą zawaleniem konstrukcję zdemontowano i od tamtej pory w muszli odbywają się tylko spotkania folklorystyczne i to organizowane w partyzancki sposób: na stałej scenie montowana jest przenośna, taka jak na plenerowych koncertach.
Wszystko miało się zmienić tej jesieni. Na listopad gotowe powinno być nowe zadaszenie zamówione przez Urząd Miasta, który jednocześnie zlecił wymianę desek na scenie. Stare, nieosłonięte przed deszczem, wypaczyły się i zbutwiały.
Teraz jest już pewne, że na dach poczekamy o kilka miesięcy dłużej. Wczoraj, na wniosek prezydenta, Rada Miasta wykreśliła z tegorocznego budżetu Lublina 800 tys. zł na zadaszenie. Ratusz tłumaczy, że nie zdąży wydać tych pieniędzy przed końcem roku z powodu „niedostępności na rynku” materiałów, z których wykonana miała być konstrukcja dachu.
– Drewno o takim przekroju, takiego rodzaju i tak klejone, jak zapisano w projekcie, jest niedostępne na rynku – wyjaśnia Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. – Wykonawca miał problem, szukał, ale nie ma tego materiału, a my mamy potwierdzenie, że jest problem z klejonym drewnem o takim przekroju.
Z wyjaśnień Ratusza wynika, że uwzględnione w projekcie elementy rzeczywiście istnieją na rynku, ale w ostatnich miesiącach nie można ich kupić. – Projektant już przeliczył konstrukcję na inne wymiary drewna – mówi Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta. Dzięki temu możliwe będzie dokończenie prac.
– Muszla będzie gotowa na wiosnę – zapewnia Szymczyk. Dokładnego terminu na razie nie podaje, bo nie wszystkie prace można będzie wykonać zimą. – Membrany z tworzywa nie mogą być montowane w temperaturze poniżej plus 5 stopni – wyjaśnia Dziuba.