Tak, Lublin był kiedyś prężnym ośrodkiem przemysłowym. Tak, mowa o tym samym mieście, w którym teraz słowo "inwestycja” kojarzy się z nowym sklepem, a niekoniecznie z dużą fabryką. Ale z tego, co było kiedyś, już niebawem może powstać muzeum.
Z eksponatami nie powinno być większych problemów. Choćby ze starymi samochodami ciężarowymi marki Lublin. Pierwszy taki pojazd został wyprodukowany 60 lat temu, niedługo minie 61. rocznica odkąd pierwszy model zjechał z taśmy montażowej.
– W Lublinie jest pewien pan, który ma zakład kamieniarski. Na podwórku ma pięć takich lublinów – opowiada Benon Bujnowski. – Znam jeszcze dwa inne, które są na chodzie. Dopóki takie pojazdy są jeszcze za stodołami i w stodołach nie będzie trudno je pozyskać. Ale trzeba się spieszyć, zanim nie zostaną zezłomowane.
Żukiem dookoła świata
Podobnie jest z poczciwymi żukami, najbardziej znanymi lubelskimi furgonetkami. Przy ul. Mełgiewskiej powstało w sumie 587 500 pojazdów tego typu.
– To pojazd, który zmienił rzeczywistość polskiej wsi – podkreśla Bujnowski. Ze znalezieniem takich samochodów też nie będzie problemów. – Tym bardziej że taki żuk kosztuje teraz poniżej tysiąca złotych.
Muzeum miałoby też szansę na promocję. – Znany aktor Mateusz Damięcki zadeklarował, że jest gotów pojechać żukiem w podróż dookoła świata – mówi Bujnowski.
Gorzej będzie z samolotami. Bo choć dzisiaj brzmi to niewiarygodnie, to właśnie w Lublinie, w Zakładach Mechanicznych E. Plage i T. Laśkiewicz powstał pierwszy polski samolot. Było to w listopadzie 1921 r., niewiele ponad 90 lat temu. Wcześniej Polacy jedynie kupowali zagraniczne konstrukcje.
Okręt by się przydał
Fabryka działała przy ul. Łęczyńskiej (obecnie ul. Wrońska). Po zakładzie pozostały tylko hangary i sporo fotograficznych pamiątek. Podobnie jak po fabryce wag, dużo jest też starych maszyn rolniczych produkowanych w Lublinie, w tym noszący imię naszego miasta kierat.
Bujnowski ma jeszcze bardziej szalony plan. Chce ściągnąć znad morza… okręt.
Typu Lublin, rzecz jasna.
Te jednostki pływające, poza nazwą nie mają z naszym miastem nic wspólnego. Ale mogłyby być sporą reklamą. – Były trzy statki typu Lublin i pięć okrętów, w tym jeden o nazwie Lublin. To już spora flotylla – mówi Bujnowski. – Także u nas, na Zamku powstało pierwsze ministerstwo morskie.
Okręt, jako filia muzeum, mógłby stanąć w pobliżu Zespołu Szkół Transportowo Komunikacyjnych przy ul. Zemborzyckiej. Tu jest dla niego wystarczająco dużo przestrzeni. Tym bardziej, że magistrat myśli o tym adresie, jako jednym z miejsc, w którym mogłyby się znaleźć placówki związane z szeroko rozumianą kulturą. Takie było zresztą jedno z założeń aplikacji miasta do konkursu o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 r., żeby ożywić także lubelskie dzielnice, by ciekawe wydarzenia nie odbywały się wyłącznie w ścisłym śródmieściu.
Twórcy muzeum zastanawiają się też nad lokalizacją samego muzeum. – Wolelibyśmy jednak obiekty znajdujące się bliżej centrum. Idealnym miejscem byłby stary browar przy Bernardyńskiej, na co są szanse, bo jest on własnością Skarbu Państwa. Albo hangary dawnej fabryki samolotów, które znajdują się przy dzisiejszej ul. Wrońskiej. Tu problemem jest fakt, że w latach 90. hangary zostały sprzedane. Ale być może udałoby się je wydzierżawić – dodaje Bujnowski.
– Dla mnie wzorem jest muzeum techniki, które zostało zorganizowane w warsztatach szkolnych w Stalowej Woli. Ale nie mówię, że mamy ten wzór powtórzyć.
Lepsze niż matematyka
Z kolei lubelskie żuki mogą stanąć w pobliżu Politechniki Lubelskiej. Jednym z pomysłów jest odrestaurowanie kilku furgonetek i zamocowanie ich na ustawionych w okręgu cokołach. Tak, by każdy z mieszkańców mógł zobaczyć, jak taki pojazd jest skonstruowany. Twórcy muzeum liczą na to, że tego typu instalacja okaże się interesująca i będzie w stanie bardziej zaciekawić lubelską myślą techniczną niż niejedna książka, wystawa czy pogadanka.
– Takie prezentacje mogą bardziej zaciekawić młodzież naukami ścisłymi, niż przymusowe wprowadzanie matematyki do matury, które uważam za błąd – mówi Benon Bujnowski.
Magistrat, od którego zależy powołanie do życia nowego muzeum, na razie nie podaje konkretów, gdzie taka placówka mogłaby zostać ulokowana i kiedy mogłaby rozpocząć działalność. W tej sprawie mają się jeszcze odbyć kolejne spotkania.