Po żniwach, których widok jest niemałą atrakcją dla mieszkańców okolicznych bloków, przy ul. Jantarowej przyszedł czas na kolejne prace polowe
Pole uprawne między blokami mieszkalnymi można oglądać na Węglinie Południowym. W środku osiedla znajduje się tutaj ziemia, której właściciel nie sprzedał deweloperom, tylko wciąż je uprawia. Rósł już tutaj rzepak, rosły też zboża. Letnie żniwa co rok są tutaj niemałą atrakcją, a kombajn jest obfotografowywany przez okolicznych mieszkańców. Takie sąsiedztwo im nie przeszkadza, bo wolą je od kolejnego bloku wstawionego „na wcisk” w osiedle, które nie cierpi na nadmiar zieleni.
Zdjęcia ze żniw obiegają już nie tylko polskie, ale i zagraniczne media. O miejskim rolniku, jako o ciekawostce z odległej Polski, pisały nawet portale z Indonezji i Brazylii. Dzisiejsze zabiegi agrotechniczne może nie są aż tak widowiskowe jak żniwa, cieszą się za to dużym zainteresowaniem gawronów, które przeczesują świeżo wzruszoną glebę w poszukiwaniu czegoś do przekąszenia.
Rolnik z Jantarowej, chociaż jest najbardziej znanym w Lublinie, nie jest wcale jedynym. W granicach miasta znajduje się kilka tysięcy hektarów gruntów ornych. Roczne wpływy podatku rolnego do budżetu Lublina wynoszą prawie milion złotych. Najświeższych danych o miejskim rolnictwie ma dostarczyć trwający do 30 listopada Powszechny Spis Rolny.