Janusz Palikot musiał wytłumaczyć się przed swoimi szefami z PO z użycia sztucznego penisa i atrapy pistoletu na wtorkowej konferencji prasowej w Lublinie.
Rozpętała się burza. - Uważam, że Palikot powinien opuścić klub PO i Platformę. Chyba, że zdarzy się coś, co wytłumaczy jego zachowanie. Ja nic takiego nie widzę - stwierdził dziś w Radiu Zet Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny PO. Zarząd Platformy wezwał posła na dywanik. - Palikot jest teraz na "okresie warunkowym”. Władze nakazały mu zaprzestać takich ekscesów - podsumował Sławomir Nowak z władz PO.
A co na to zainteresowany? Dziś przesłał nam SMS-a: "Ze względu na tragiczne okoliczności śmierci Barbary Blidy (popełniła dziś samobójstwo - dopisek red.) odwołuję wszystkie swoje medialne wypowiedzi: w ramach żałoby. W ogóle do końca tygodnia nie wypowiadam się.”
- Oczekuję przeprosin ze strony Janusza Palikota. Jego działania zadziwiają, szczególnie, że mamy koalicję w samorządzie województwa. Jak można z kimś współpracować i go obrażać? Mam nadzieje, że Platforma załatwi tę sprawę we własnym gronie - mówi poseł Tomasz Dudziński jeden z szefów lubelskiego PiS.
I dodaje - A pokazywanie sceny gwałtu świadczy o braku elementarnej wrażliwości. Jednocześnie informuje, że koalicja w sejmiku nie jest zagrożona, bo PiS zawarł ją z PO, a nie Palikotem.