Dług kasy rośnie już od 1999 roku, czyli pierwszego roku reformy. Niedoszacowanie składek na ubezpieczenie zdrowotne sprawiło, że LRKCh wzięła pożyczkę w wysokości 85 milionów złotych. Kolejny rok to kolejne 45 milionów złotych długu.
– Rok 2001 po trzech pierwszych kwartałach praktycznie się bilansuje – mówi Adam Borowicz, dyrektor LRKCh. – Ale w ostatnim kwartale znacznie wzrosły koszty refundacji leków. I to nam grozi kolejnymi stratami.
Z powodu długów, w kasie nie ma obowiązkowego funduszu rezerwowego w wysokości ponad 30 milionów złotych. Dyrektor podkreśla, że przy obecnym stanie finansów nie ma też możliwości, by szybko go odtworzyć. Ratunkiem dla LRKCh jest obietnica nowego prezesa UNUZ Michała Żemojdy przyznania funduszu wyrównawczego w wysokości 32 milionów złotych.
– Te pieniądze ocaliłyby nas przed zarządem komisarycznym – podkreśla Borowicz. – Byłaby szansa na zbilansowanie tego roku.
Zarząd kasy opracował program naprawczy, który miałby być realizowany do 2005 roku. Kasa w ratach oddawałaby długi, odtworzono by też fundusz rezerwowy. To jednak oczywiście sprawi, że nie wzrośnie ilość pieniędzy przeznaczana na kontrakty dla świadczeniodawców, czyli droga pacjenta do usług medycznych znowu będzie utrudniona.
Szpitale będą musiały zaciskać pasa. Borowicz zapowiada, że nie wiadomo czy będą środki na pokrycie kosztów leczenia pacjentów przyjmowanych w tym roku ponad zakontraktowany limit.
– Obliczenia dotyczące pierwszego roku reformy w praktyce okazały się fikcją – mówi dyrektor. – I to miało główny wpływ na budżet. Nadal system dystrybucji środków na leczenie nie jest dobry. Tak naprawdę pieniądz nie idzie za pacjentem, a kasa łoży na utrzymanie placówek medycznych. A np. łóżek szpitalnych jest w naszym województwie za dużo. Nie jest jednak rolą kasy robienie restrukturyzacji czy zamykanie poszczególnych jednostek. O tym powinny decydować samorządy.
Od przyszłego roku rynek usług ma być porządkowany. Kasa nie będzie płacić w oddziałach zabiegowych za hospitalizację, ale za procedury. To oznacza, że za wykonanie konkretnej operacji będą konkretne pieniądze. To pomoże rozsądniej dzielić środki, ale i tak problemu do końca nie rozwiąże.