Ogłoszenia o pracy za granicą ukazywały się od kilku miesięcy
w lokalnej prasie. Nikt nigdzie nie wyjechał, za to kilkaset osób straciło od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
Policjanci z KPP w tym mieście oraz funkcjonariusze KWP od pewnego czasu śledzili ogłoszenia prasowe z ofertami atrakcyjnej pracy za granicą. Jedno z nich zamieszczał mieszkaniec Świdnika.
– Wczoraj przeszukaliśmy pomieszczenia biurowe w jego firmie – mówi mł. insp. Jan Sprawka, komendant KPP w Świdniku.
– Zatrzymaliśmy całą dokumentację. Na tym etapie dochodzenia mogę jedynie powiedzieć, że właściciel firmy nie miał koncesji na prowadzenie tego typu działalności.
Według dokumentów poszkodowanych zostało kilkaset osób. Są wśród nich zarówno mieszkańcy naszego regionu, jak
i z innych części Polski. Jednym z warunków „załatwienia” pracy było wpłacenie pewnej kwoty na konto firmy. Stawki wynosiły od 30 zł wzwyż. W kilku przypadkach zainteresowani wpłacili
po 150 zł. Wczoraj mężczyzna był przesłuchiwany. Nie przyznał się do winy. Dotychczas nie był notowany. – Do tego rodzaju ogłoszeń należy podchodzić bardzo ostrożnie – mówi kom. Kamil Kowalik, rzecznik prasowy KMP w Lublinie. – Zwłaszcza, jeżeli ogłoszeniodawca żąda wpłaty jakichkolwiek pieniędzy.