Rozmowa z Maciejem Jędrakiem, małym modelarzem
W niedzielę siedmioletni Maciek przeciskał się w tłumie widzów, którzy przyszli na II Lubelskie Spotkania Modelarskie. W siedzibie Starostwa Powiatowego można było oglądać setki kartonowych i plastikowych samolotów, statków, śmigłowców, budowli i figurek.
• Ty też jesteś modelarzem?
- Tak gdzieś od roku. Sklejam samoloty, koniecznie stare. Na urodziny od babci dostałem pierwszy model i z pomocą taty go skleiłem.
• Co jest najtrudniejsze w sklejaniu takiego samolotu?
- Niech się zastanowię... Skrzydła są łatwe, kadłub też. Z silnikiem miałem problem, chyba z pół godziny się zastanawiałem jak go umocować i założyć tą gumkę. Bo mój samolot można puścić i on lata.
• Koledzy w szkole też interesują się modelarstwem?
- Eeee, nie. Tylko ja sklejam. Mam kilka modeli, które czekają aż będę w drugiej klasie, bo takie są trudne. Ale mam nadzieję, że tu na stoisku z modelami rodzice mi kupią jakiś łatwiejszy i sobie skleję.
• A od czego trzeba zacząć pracę?
- Tata czyta instrukcję i wszystko wiadomo. Najpierw skleja się kadłub i skrzydła. Ale jak w samolocie jest pilot i fotele to wcześniej sobie trzeba wszystko przygotować, przed sklejeniem kadłuba.
• Modelarstwo to twoje jedyne hobby?
- Kolekcjonuję modele samochodów, takich dużych, metalowych. I też mam mnóstwo paczek zapałek z całego świata. Chyba ze 200.