Dzięki corocznemu Maratonowi Pisania Listów ludzie na całym świecie mogą przeciwstawić się naruszeniom praw człowieka. Niedawno maraton zakończył się m.in. w Bibliotece UMCS, ale do czwartku można pisać listy w Café Teatralna w Lublinie.
Inicjatywa polega na pisaniu listów, które później trafią do władz oraz osób, których prawa są łamane. Listy nie tylko realnie wpływają na sytuację tych osób – zdarza się, że są uwalniani z więzień – są także wsparciem dla bohaterów i ich bliskich.
Bohaterami listów tegorocznego Maratonu są młode osoby z 10 państw świata, których prawa człowieka zostały naruszone.
Powstał w Polsce, ratuje ludzi z całego świata
308 974 – to liczba listów napisanych w ubiegłym roku w całej Polsce.
Maraton po raz pierwszy powstał w naszym kraju w 2001 roku. Był pomysłem aktywistów i aktywistek warszawskiej grupy lokalnej Amnesty. W następnych latach akcja rozpowszechniała się na inne kraje. W końcu urósł on do rangi największego na świecie wydarzenia w obronie praw człowieka.
W 2018 roku na całym świecie podjęto prawie 6 milionów akcji w ponad 200 państwach. „Muhammad był jednym z najdłużej więzionych dziennikarzy na świecie, został uwolniony w lutym 2017 r. po 17 latach więzienia. Setki tysięcy osób napisało listy domagające się jego uwolnienia” – czytamy na stronie Amnesty International.
Jak to działa?
– Na stole leżą ulotki z wizerunkiem i opisami osób, którym można pomóc. Z treści, która się na nich znajduje można skonstruować swoją wypowiedź. Mamy też przygotowane szablony, jeżeli ktoś nie miałby pomysłu. Każdy dostaje instrukcję ze wskazówkami, jak napisać taki list. Tam jest wszystko podane np. do kogo go kierować, czy do ambasadora, czy ministra. Listy piszemy odręcznie. Przy pisaniu, należy być rzeczowym - nie dać się ponieść emocjom, co jest trudne. Te historie wywołują naprawdę silne emocje – tłumaczy Krystyna Kobiałka, wolontariuszka akcji.
Listy pomagają
Studentka Agata Flis zapewnia, że pisanie listów wywiera realny wpływ na polityków. Opowiedział jej o tym pewien Białorusin, którego znajomi byli w więzieniu. – Często jest tak, że do więzienia dostarczane są trzy worki listów. A wszystkie w sprawie jednej osoby. Wtedy jego władze są dla takich osób łagodniejsze. Nie biją, pozwalają wychodzić na spacery. Poza tym fakt, że w jednym tygodniu potrafi napłynąć dwa tysiące listów, jest bardzo budujący dla osób tam przybywających – wyjaśnia.
Sama napisała dziś list w sprawie Iranki, która walczy o obronę praw kobiet. 24-letnia Yasaman Aryani przeciwstawiła się irańskiemu prawu, rozdając ludziom kwiaty w pociągu. Nie za kwiaty została ukarana, a za odchylenie swojej chusty. Została skazana 16 lat więzienia.
– Chcemy ją uwolnić. Uważam, że kwestia wyboru ubioru powinna być indywidualna i nienarzucana innym kobietom. Za chwilę wybiorę też inne osoby i będę pisać w ich sprawie. Mamy XXI wiek, a prawa człowieka w przypadku tak wielu osób są łamane. Powinniśmy z tym walczyć – dodaje Flis.
Piszą nawet do władz Kanady
Magdalena Błaszczyk na co dzień działa w Samorządzie Studentów UMCS. Dziś jest wolontariuszką. Zbiera napisane listy i zachęca do wzięcia udziału w akcji innych studentów. Sama też pisze apele do władz.
– Najbardziej poruszyła mnie historia kobiety, która została skazana za obronę swoich praw i ten list napisałam najbardziej od serca. Sytuacja osób z Kanady jest niemniej poruszająca. To kraj cywilizowany, a rzeki zatrute są rtęcią, o swoje prawa walczy młodzież, która dorasta doświadczając problemów zdrowotnych, tracąc swoje dziedzictwo kulturowe. Rząd obiecał im już dwa lata temu, że coś z tym zrobi. Nie dotrzymał słowa. Mam nadzieję, że nasze listy pozwolą im wywalczyć te zmiany – opowiada.
– Najgorsza jest indolencja - bierność i przyzwolenie. Maraton to dla nas jedyny sposób, będąc w Lublinie, żeby pomóc osobom, które są bardzo daleko od nas. Wiemy od Amnesty, że w poprzednich edycjach, niektórym osobom udało się pomóc. Potrzebujący są różni. Mamy osoby, które walczą o swoje prawa w odniesieniu do zmian klimatu, mieszkają w trudnych warunkach zagrażających swojemu życiu i zdrowiu np. na Filipinach albo kobietę, która walczy o swoje prawa w Iranie - tam są restrykcyjne przepisy dotyczące zakrywania całego ciała. Chcemy promować prawa człowieka, które są w obiegu międzynarodowym – mówi Ada Fałdyga, studentka drugiego roku prawa.
Wstrząsające historie
Yiliyasijiang Reheman jest jednym z około miliona muzułmanów zamkniętych w tajnych chińskich obozach. Możesz pomóc jego żonie go odnaleźć, wzywając władze Chin do jego natychmiastowego uwolnienia.
Emil Ostrowko miał 17 lat, kiedy został aresztowany i ciężko pobity przez policjantów. Teraz odsiaduje wyrok 8 lat pozbawienia wolności za drobne przestępstwo narkotykowe, co przekreśla jego plany rozpoczęcia studiów. W liście można naciskać na władze, by natychmiast uwolnili Emila i oczyścili jego kartotekę oraz żądać, by żadne dziecko nie było więzione za drobne wykroczenia narkotykowe.
Greccy ratownicy medyczni zostali postawieni przed sądem za ratowanie ludzkiego życia. Sara i Seán pomagali ludziom, którzy uciekając przed nadużyciami w swoich krajach, znaleźli się w niebezpieczeństwie na morzu. Skończyli w więzieniu, oskarżeni o szpiegostwo i przemyt ludzi. W listach można domagać się, aby władze Grecji wycofały te zarzuty.
Pisząc list możesz m.in. zażądać zagwarantowania, że Adrián, który został napadnięty przez policję i rzucony o radiowóz, otrzyma pełne zadośćuczynienie za doznane krzywdy, włączając w to odnalezienie policjantów odpowiedzialnych za pobicie i postawienie ich przed sądem.
To tylko, niektóre z dziesięciu historii młodych osób, których prawa człowieka są naruszane. Do czwartku w Café Teatralna przy ul. Peowiaków 1 można napisać list w ich sprawie.