1 marca przyszłego roku może rozpocząć się strajk nauczycieli – taką decyzję podjął wczoraj Związek Nauczycielstwa Polskiego. Jego członkowie żądają referendum w sprawie reformy oświaty i podwyżek dla nauczycieli.
ZNP uważa, że reforma związana m.in. z likwidacją gimnazjów i przywróceniem ośmioklasowej szkoły podstawowej oraz czteroletniego liceum wywoła jedynie chaos, zniszczy dorobek polskich szkół i spowoduje zwolnienia w oświacie.
W październiku związkowcy z całego regionu pikietowali przed Urzędem Wojewódzkim w Lublinie (na zdjęciu). – W przypadku niespełnienia naszych postulatów przygotowujemy procedury związane z wejściem w spór zbiorowy – mówili wtedy. A jednocześnie dodawali: Wciąż liczymy także na to, że uda nam się porozumieć z MEN, że zostaniemy wysłuchani.
Kilka dni temu reforma oświaty została przegłosowana przez Sejm i Senat. Teraz czeka tylko na podpis prezydenta. Żeby weszła w życie 1 września podpis powinien zostać złożony do końca tego roku. Stąd wczorajsze obrady zarządu głównego ZNP, podczas których podjęto decyzję o wejściu w spór zbiorowy.
– Żądamy wycofania wniosku o wprowadzeniu szkodliwej reformy oświaty – informuje Sławomir Broniarz, prezes zarządu ZNP. – Chcemy żeby prezydent wystąpił do Senatu z wnioskiem o rozpisanie ogólnokrajowego referendum w sprawie systemu szkolnego.
Związkowcy chcą też zwiększenia nakładów na edukację, w tym przynajmniej 10 proc. podwyżki dla nauczycieli.
Jeśli postulaty nie zostaną zrealizowane, a reforma oświaty wejdzie w życie, strajk może rozpocząć się 1 marca. – Oznaczać będzie całkowite powstrzymanie się od pracy na okres nie krótszy niż jeden dzień – tłumaczy Broniarz. – 1 marca to pierwszy możliwy termin, aby strajk był legalny. Wynika to z zawiłej procedury sporu zbiorowego, ale także kalendarza i zbliżających się ferii.
– To długa i skomplikowana procedura – wyjaśnia Adam Sosnowski, prezes okręgu lubelskiego ZNP. – W spór zbiorowy wejść należy z dyrektorem każdej szkoły składając mu wniosek z żądaniami. Potem następuje mediacja prowadzona najczęściej przez osobę zaufania publicznego w siedzibie poszczególnych szkół lub w siedzibie organu prowadzącego. Jeśli rozbieżności nie da się usunąć wszyscy nauczyciele poszczególnej placówki biorą udział w referendum, w trakcie którego zapada decyzja o ogłoszeniu ewentualnego strajku na jej terenie.