Lubelska policja zajmie się sprawdzeniem informacji o nieprawidłowościach dotyczących kontaktów pracowników służby zdrowia i firm pogrzebowych. To efekt uruchomienia przed dwoma dniami specjalnej linii telefonicznej.
Afera o handlu zwłokami w łódzkim pogotowiu ratunkowym negatywnie wpłynęła na pracę lubelskiego pogotowia. – Pracujemy pod olbrzymia społeczną presją – przyznaje Alicja Ciechan, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Lublinie. – Nie spadła ilość wezwań, ale ludzie bardzo patrzą nam na ręce. Wypytują o każdy podawany lek. Jeden pacjent, któremu wstrzykiwaliśmy lek dożylnie zapytał, czy go nie zabijemy. Inny, kiedy usłyszał, że dostanie penicylinę odmówił jej przyjęcia, bo mu się skojarzyła z pavulonem.
Do naszej redakcji zadzwonili właściciele firm pogrzebowych, którym nie podobało się to, że prokuratura podpisała umowę na transport zwłok z firmą Charon. – To monopol – mówi Monika Czubacka, właścicielka zakładu pogrzebowego Elizjum. – Też złożyłam ofertę, ale prokuratura ją odrzuciła. W tej kwestii panują dość niejasne zasady wyboru.
W lubelskiej prokuraturze twierdzą, że Charon złożył najkorzystniejszą ofertę. – Co jakiś czas pytamy przewoźników o ceny i wybieramy najlepszą ofertę – mówi Jan Bochen, naczelnik Wydziału Budżetowo-Administracyjnego PO w Lublinie. – Firma, która świadczy na nasze zlecenie usługi musi pełnić całodobowy dyżur, żeby o każdej porze móc wysłać pojazd po zwłoki.
Według J. Bochena prokuratura nie wydaje wiele na transport zwłok. Na terenie Lublina płaci 47 zł za przewóz (z workiem na zwłoki). Za dłuższe trasy po 60 gr za km. – Jeżeli się transportuje zwłoki, to najczęściej zajmuje się też organizacją ich pochówku – mówią właściciele konkurencyjnych firm. – Wówczas zaczyna się prawdziwy zarobek.
Lubelskie Centralne Biuro Śledcze uruchomiło dwa telefony, pod którymi czeka na sygnały o nieprawidłowościach: 5354639, 5354689.