Łamanie prawa, które może doprowadzić do bankructwa spółdzielni, zarzucają Radzie Nadzorczej SM Felin w Lublinie autorzy listu, który trafił do skrzynek mieszkańców. I zachęcają do odwołania przewodniczącego rady. A ten zapowiada: – Jak się dowiem, kto to napisał, to zgłoszę sprawę do prokuratury
W ostatnich dniach lokatorzy w swoich skrzynkach pocztowych znajdują „List otwarty do członków Spółdzielni Mieszkaniowej Felin”. Jego autorzy podpisują się jako „Mieszkańcy spółdzielni”. Jak twierdzą, łamanie prawa przez niektórych członków spółdzielni może doprowadzić do sytuacji, w której SM Felin będzie zmuszona zapłacić kilkaset tysięcy złotych odszkodowań.
– Od czerwca ubiegłego roku rada nadzorcza zajmuje się tylko zatrudnianiem i zwalnianiem członków zarządu – czytamy w liście. Chodzi o zwolnienia dwóch zastępczyń prezesa, które miały w związku z tym złożyć pozwy do sądu i domagać się blisko 200 tys. zł.
Wraz z nim posadę stracił wiceprezes Krzysztof Jaworski, który na tym stanowisku pracował zaledwie dwa tygodnie. Obaj także skierowali sprawy do sądu, co zdaniem autorów pisma może skutkować wypłatą idących w tysiące odszkodowań.
Zarzuty dotyczą samego przewodniczącego RN Eugeniusza Bielaka, który jest jednocześnie miejskim radnym PiS. Jak czytamy w liście, miał on doprowadzić do „nieudanej próby zwolnienia radcy prawnego zatrudnionego w spółdzielni”, a po kilku dniach zatrudnić nowego. Według autorów listu, jest nim prawnik, z którym współpracuje córka Bielaka. Według naszych informacji w ostatnich dniach regularnie pojawia się w siedzibie SM Felin.
Co na to Eugeniusz Bielak? – Ten list to paszkwil niepodpisany przez nikogo. Jeśli dowiem się, kto to napisał, to zgłoszę sprawę do prokuratury. Autor boi się zderzyć z prawdą, dlatego pozostaje anonimowy – twierdzi przewodniczący RN. Jego zdaniem roszczenia zwolnionych członków zarządu są bezpodstawne, bo do ich odwołań miało dojść zgodnie z prawem. Odnośnie wątku dotyczącego jego córki zapewnia, że umowa została podpisana nie z nią, a z właścicielem kancelarii, w której pracuje.
– To on decyduje, kogo wysyła do obsługi prawnej klientów. Poruszenie tego tematu to zwykła złośliwość – przekonuje Bielak dodając, że po zmianie radcy spółdzielnia za obsługę prawną płaci o 200 zł miesięcznie mniej.
– Nie boję się walnego, ani odwołania. Działamy przejrzyście i uczciwie. Zamierzam wyjaśnić mieszkańcom, jak naprawdę wygląda sytuacja – deklaruje Bielak.
Kiedy nowy prezes?
Rada nadzorcza SM Felin ogłasza kolejny konkurs na stanowisko prezesa. Poprzedniego nie udało się rozstrzygnąć. Z siedmiu kandydatów tylko dwóch spełniło wymogi formalne, ale rada nie dokonała wyboru. Kolejne postępowanie ma zostać rozstrzygnięte 21 marca.