Około dwustu mieszkańców bloków przy ul. Szafirowej nie chce budowy masztu z nadajnikami telefonii komórkowej.
- Tu jest młode osiedle, mieszka tu wiele rodzin z małymi dziećmi. Boimy się o ich zdrowie - denerwuje się Jadwiga Filipowicz. - Niech nikt nam nie próbuje wmawiać, że anteny nie będą nam szkodzić. To nie jest inwestycja na chwilę, ale na długie lata.
Dziś rano protestujący mieszkańcy Szafirowej (os. Poręba) tłumnie wylegli przed jeden z bloków. Na miejsce ściągnęli dziennikarzy ze wszystkich lubelskich redakcji. Lubelskim urzędnikom, którzy zgodzili się na ustawienie masztu, zarzucili łamanie prawa.
- Urząd w ogóle nie chce uznać nas za stronę postępowania - mówi Andrzej Jachim, dowodzący komitetem protestacyjnym. - Inwestor zastosował fortel. Maszt nie będzie sąsiadował bezpośrednio z blokami, tylko z drogą. I dlatego nie musieli nas powiadamiać.
- Ogłoszenie Urzędu Miasta pojawiło się na przydrożnym słupie i to już po terminie zgłaszania jakichkolwiek skarg - skarży się Leonard Sienkiewicz, jeden z protestujących.
- O wszystkim dowiedziałam się dopiero z ulotki protestacyjnej - dodaje Barbara Sałaga, mieszkanka Szafirowej.
Nadajniki mają zawisnąć na 40-metrowym maszcie. - I nie ma mowy, żeby szkodziły mieszkańcom - zapewnia Tomasz Radzikowski, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta. - Pole, w którym normy promieniowania będą przekroczone rozciąga się w promieniu 40 metrów od nadajnika, ale dopiero na wysokości 40 metrów od ziemi. Czyli wysoko nad dachami budynków.
Urząd wydając decyzje w sprawie nadajników opiera się w dużym stopniu na raportach o promieniowaniu przygotowywanych przez firmę, która chce ustawić anteny. - Ale weryfikujemy te dane w terenie. Poza tym dokumenty przechodzą jeszcze przez sanepid i urząd wojewódzki. To nie jest tylko nasza decyzja - twierdzi Radzikowski.
Mieszkańców to nie przekonuje. - Nie ma żadnych badań o skutkach długotrwałego oddziaływania fal na człowieka - mówi Jachim. I dodaje, że mieszkańcy będą protestować do skutku. - Przygotowujemy scenariusze kryzysowe.
Dziś Ratusz zapowiedział, że jeszcze raz przeanalizuje sprawę nadajnika przy Szafirowej.