Idąc do przychodni lub szpitala, nie zabierajmy ze sobą cennych rzeczy – ostrzegają policjanci. Złodzieje kradną wszystko co im wpadnie w ręce – torebki, kurtki, telefony komórkowe, dokumenty.
Tak było w przychodni na Czubach, w której chorej zginęła torebka z dokumentami i portfelem. Policja apeluje, by pacjenci nie zostawiali rzeczy na korytarzach, kiedy wchodzą do gabinetu lekarskiego. – Płaszcze, kurtki, torby stają się wtedy łatwym łupem dla złodziei – dodaje Pawlak.
Ofiarami kradzieży stają się też pacjenci w szpitalach. Chorzy trzymają w szafkach, stojących w salach, telefony komórkowe, pieniądze, karty bankomatowe, torebki. Wystarczy moment, kiedy idą na przykład na badania. Gdy wracają są już ogołoceni z cennych rzeczy.
– W ten sposób straciłam portfel – opowiada pani Lucyna. – Było w nim parę groszy, ale przepadły dokumenty i karty bankomatowe. Na ich odtworzenie straciłam ponad miesiąc.
Sprawców kradzieży zwykle nie udaje się złapać. – Przypuszczamy, że złodzieje to zazwyczaj osoby z zewnątrz – mówi A. Pawlak. – Podszywają się pod kogoś, kto odwiedza bliskiego w szpitalu. Dlatego, gdy mamy jakieś podejrzenia co do nieznajomego kręcącego się po szpitalu, nie bójmy się zapytać co tu robi, do kogo przyszedł lub po prostu zgłośmy ten fakt personelowi szpitala.
Tadeusz Kontek, zastępca dyrektora ds. administracyjnych w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie, podkreśla, że nie tylko pacjentów okradają. – Zdarzają się kradzieże także w gabinetach lekarskich – mówi. – Mamy zatrudnionych ochroniarzy, którzy robią obchody po szpitalu i na zewnątrz budynku. Jak widać to nie wystarczy, a na kamery nas nie stać. Dlatego proponujemy, by cenne rzeczy pacjenci oddawali w bezpłatny depozyt, a pozostałych po prostu bacznie pilnowali.