
Nigdy nie zarzucono mi, że źle orzekałam, chwalono za wyniki – tłumaczyła wczoraj sędzia Leokadia K. przed sądem dyscyplinarnym, który zdecydował o jej zawieszeniu.

w dokumentach sądowych.
Leokadia K. podejrzana jest o antydatowanie w 1997 roku wpisu
w księdze wieczystej. Dotyczyło to ustanowienia hipoteki na nieruchomości. Leokadia K., kierowała wówczas wydziałem ksiąg wieczystych. W styczniu sąd dyscyplinarny prawomocnie pozbawił ją immunitetu.
– Ja zarzucanego czynu nie dokonałam, orzekałam w tej sprawie jak w każdej innej – tłumaczyła wczoraj Leokadia K. – Zawieszenie mnie jest bardzo krzywdzące.
Sędzia będzie teraz czekać na zakończenie dochodzenia w prokuraturze. Podczas wcześniejszego przesłuchania odmówiła składania wyjaśnień.