Woda w Zalewie Zemborzyckim jest brudna, śmierdzi, pływają w niej glony i wodorosty. Kąpiel w akwenie może się zakończyć poważnym zapaleniem skóry.
Inspektorzy sanitarni wzięli pod uwagę barwę wody, zapach, odczyn, tlen rozpuszczony, obecność bakterii coli. Okazało się, że zapach jest gnilny, woda zmętniała, pływają wodorosty, barwa jest sina ze względu na zakwit sinic, a przy brzegach unosi się brudna piana. Woda zawiera za dużo związków organicznych co jest groźne dla zdrowia. – Jeśli wskaźniki powrócą do żądanych wartości, wydamy komunikat zezwalający na korzystanie z kąpieli – dodała dyr. Tłuczkiewicz.
Po godz. 14 sanepid wysłał faks z informacją do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który jest administratorem zalewu. – Przy wysokiej temperaturze powietrza, przy spadku poziomu wody w zbiorniku należało się tego spodziewać – powiedział Marian Drapko, dyr. MOSiR. – Poinformujemy dzierżawców kąpielisk. To oni odpowiadają za ich organizację. Powinni postawić tablice ostrzegające.
Mirosław Augustyniak, właściciel ośrodka Graf Marina nakazał wczoraj wywiesić czerwoną flagę, oznaczającą zakaz kąpieli. – A na tablicy ogłoszeń dodatkowe informacje wyjaśniające dlaczego ten zakaz wprowadzono – dodał.
Na razie tablice o zakazie kąpieli nie staną w kąpielisku Wrotków (tym od strony Dąbrowy). Krystyna Szawłowska, pełnomocnik firmy Tofek II, dzierżawcy ośrodka powiedziała nam, że znaki ostrzegające pojawią się wtedy, kiedy będzie otwarty sezon. – A ten rozpoczynamy dopiero 20 czerwca. Wtedy też wejdą ratownicy i będą pilnować bezpieczeństwa i porządku.
W miniony weekend nad zalewem wypoczywało od 3 tys. do 5 tys. lublinian. Już wtedy woda nie nadawała się do kąpieli. – Na szczęście nie miałem pacjentów, którzy byliby ofiarami tej kąpieli – mówi dr Bogusław Wach, kierownik Wojewódzkiej Przychodni Skórno-Wenerologicznej w Lublinie.