W czterech stołówkach gdzie zakończyły się przetargi związane z ich prywatyzacją, ceny obiadów mają wzrosnąć od 1 zł do 1,8 zł na każdym posiłku – mówi Celina Stasiak, radna SLD–UP.
Miasto chce, aby od września 23 z 69 stołówek szkolnych w Lublinie prowadziły prywatne firmy. Chodzi o wszystkie stołówki w szkołach ponadpodstawowych.
Ma to być sposób na oszczędności. Teraz miasto na prowadzenie 23 przeznaczonych do dzierżawy stołówek wydaje 2,1 mln zł rocznie. – Te pieniądze będą mogły pójść na inne cele, a dodatkowo zyskamy jeszcze ok. 200 tysięcy zł na opłatach czynszowych – wyjaśnia Andrzej Wojewódzki, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty i Wychowania UM w Lublinie.
Zaoszczędzone pieniądze mają trafić m.in. na refundację obiadów dla dzieci z rodzin najbiedniejszych. Chodzi o kwotę ok. 600 tys. zł.
Pomysłodawcy uchwały obawiają się, że prywatne firmy będą starały się podnieść jeszcze stawki za obiady. – Nikt nie zagwarantuje, że za pół roku czy rok firma, która wygrała przetarg nie podniesie ceny argumentując podwyżkę wzrostem kosztów – obawia się Stasiak.
– Nie ma i nie może być takiej możliwości – ripostuje Wojewódzki. – Ceny podane w przetargu mają obowiązywać przez pełny okres dzierżawy czyli trzy lata.
Niepokój radnych budzi też sprawa pracowników stołówek. – Obawiamy się, że mogą stracić prace. A chodzi o ponad sto osób – mówi Stasiak.
– W wydzierżawionych stołówkach wszyscy pracownicy mają zagwarantowany obecny pakiet socjalny – mówi Wojewódzki.
Z usług przeznaczonych do prywatyzacji stołówek korzysta ponad 5 tys. uczniów.