Opiekunka w jednym ze żłobków w Lublinie oraz jej mąż zostali wczoraj oskarżeni przez prokuraturę o wykorzystywanie seksualne dzieci. – Przysięgam, że to nieprawda – zarzeka się kierowniczka placówki.
– Mogę tylko powiedzieć, że oskarżyliśmy dwie osoby o wykorzystanie seksualne małoletnich – mówi Tadeusz Kubalski, szef Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. – Dochodziło do tego od września 1999 roku do lipca 2001 r.
Udało nam się ustalić, że kobieta jest wieloletnim pracownikiem żłobka, a jej mąż muzykiem i pracuje jako organista w jednym z lubelskich kościołów. W żłobku raz w tygodniu prowadził zajęcia z rytmiki z dziećmi z najstarszej grupy. Lekcje trwały po 20 minut. Mężczyzna robił to społecznie.
Do przedszkola uczęszcza około 70 maluchów, którymi zajmuje się kilkanaście opiekunek. Latem ub. roku ojciec jednego z dzieci zawiadomił prokuraturę, że jego syn mówił o dziwnym zachowaniu swej „cioci”. W trakcie dochodzenia okazało się, że podobne wspomnienia ma trójka innych dzieci. Do wykorzystywania dzieci przez małżonków miało dochodzić w toalecie.
Kierowniczka żłobka stanowczo zaprzecza, że w jej placówce mogło dojść do molestowania dzieci. – Ten pan nawet przez chwilę nie był sam z dziećmi – mówi o oskarżonym. – Sama uczestniczyłam prawie we wszystkich zajęciach. Interesuję się każdym dzieckiem.
Bardzo dobre zdanie kierowniczka ma także o opiekunce. – To osoba o wysokiej kulturze, cierpliwa, pracowita, z przygotowaniem zawodowym. Dlatego ściągnęłam ją tu do pracy.
Kierowniczka podkreśla, że mężczyzna, który zawiadomił prokuraturę, nie skarżył się na opiekę nad synem w czasie, gdy jego dziecko było przyprowadzane do żłobka. Dzieci pozostałej trójki rodziców wymagały zaś szczególnej opieki. Trzeba było je np. rozbierać i myć.
Prokuratura uznała, że zgromadziła przeciwko małżonkom wystarczające dowody, żeby skierować sprawę do sądu. Według niej małżonkowie wykorzystując bezradność dzieci dopuścili się na nich czynów nierządnych. Oboje będą odpowiadać z wolnej stopy. Proces będzie się toczył z wyłączeniem jawności. Opiekunka nadal pracuje w żłobku.