Chaos, nerwy, zmęczeni i niezabezpieczeni funkcjonariusze służb mundurowych - o tym, jak wygląda powrót do Polski w ramach rządowej akcji #LOTdoDomu, opowiada nam Rafał z Lublina.
13:30 Wpuścili nas do samolotu w Barcelonie.
16:00 Po 2,5h wreszcie kołuje (komplikacje na lotnisku).
16:20 Odlot. W trakcie lotu, wypełnianie kart i mierzenie temperatury.
19:00 Lądowanie na Okęciu
19:20 Komunikat: Pierwsi wysiadają pasażerowie z temperaturą 37,5 stopnia i wyższą.
19:30 Komunikat: Wysiadło 5 z 17 osób. Nikt nie wysiądzie dopóki reszta z temperaturą nie wyjdzie.
19:40 Komunikat: Wysiadło 8 z 17 osób. Czekamy.
20:00 Komunikat: Zapraszamy do wysiadania.
20:10 Odprawa paszportowa. Jakieś 400 - 500 osób na cztery czynne stanowiska. Po godzinie zaczyna się robić nerwowo. Prośby o otwarcie dodatkowych stanowisk, krzyki na straż graniczną, robienie zdjęć, za co straż grozi mandatami, przy okienkach każe pokazywać telefony, przekleństwa, straszenie pozwami itd.
22:30 Docieram do hali przylotów.