Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie „Wrót Lubelszczyzny”, projektu realizowanego przez Urząd Marszałkowski. O rzekomych nieprawidłowościach w urzędzie informowali agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Biuro już przed kilkoma miesiącami informowało o sprawie śledczych. Prokurator, po sprawdzeniu materiałów CBA, uznał jednak, że nie ma powodów do wszczęcia śledztwa. W działaniach urzędników marszałka nie dopatrzono się niczego, co byłoby sprzeczne z prawem. Przedstawiciele CBA nie zgodzili się z tym i zaskarżyli postanowienie prokuratury. Sąd je uchylił i zdecydował o przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania.
– Z rozstrzygnięcia sądu wynika, że należy procesowo zweryfikować materiały zebrane przez CBA – wyjaśnia Małgorzata Samoń, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin – Północ. – To oznacza konieczność przesłuchania wszystkich osób, których dotyczy sprawa. Powołany zostanie również biegły z zakresu wykorzystywania funduszy unijnych.
Według CBA, zebrany przez agentów materiał dowodzi, że urzędnicy podlegli marszałkowi złamali prawo. CBA przez blisko rok kontrolowało wszystkie urzędy marszałkowskie w kraju. Zawiadomienie w sprawie „Wrót Lubelszczyzny” to jeden z efektów tej akcji. Z ustaleń CBA wynika, że urzędnicy marszałka nie naliczyli kar umownych firmie, która realizowała projekt informatyczny „Wrota Lubelszczyzny”.
Wykonawca projektu spóźnił się z realizacją prac pół roku. Zdaniem CBA, powinien zgodnie z umową zapłacić pół miliona złotych kary. Naliczeniem takiej opłaty powinni się zająć dyrektor Departamentu Organizacyjno Prawnego oraz kierownik z Departamentu Cyfryzacji Urzędu Marszałkowskiego. Ale według prokuratora ci urzędnicy nie mieli do tego formalnych podstaw. Nie było więc powodu do stawiania im zarzutów. Teraz te ustalenia będzie musiał zweryfikować biegły.
Zawiadomienie o rzekomym złamaniu prawa przy realizacji „Wrót Lubelszczyzny” to nie jedyny efekt kontroli CBA w lubelskim UM. Agenci zawiadomili również śledczych o nielegalnym ich zdaniem powoływaniu grup producenckich. Zdaniem CBA dzięki decyzji urzędników rolnicy mogli bezprawnie uzyskać ponad 20 mln zł unijnych dotacji. Sprawa jest wyjaśniana przez prokuraturę.