- Bardziej chodziło o wydźwięk medialny i pokazanie słabości, niż o wykrycie działań korupcyjnych - mówi marszałek Sławomir Sosnowski o wynikach kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego w urzędzie marszałkowskim. W piątek urząd przedstawił treść zastrzeżeń, jakie złożył do protokołu pokontrolnego
16 czerwca ubiegłego roku agenci CBA weszli do 16 urzędów marszałkowskich w całym kraju. Ich zadaniem przyjrzeć się przestrzeganiu procedur przy podziale unijnych dotacji z programów operacyjnych na lata 2007-2013. Działania funkcjonariuszy biura nie ominęły Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego. Trwały do 15 marca.
- Kontrola była dwukrotnie przedłużana i trwała dziewięć miesięcy. To maksymalny czas, przez jaki mogła być prowadzona zgodnie z ustawą o CBA. Najbardziej czasochłonne było przygotowywanie dokumentacji, jaką przekazywaliśmy kontrolerom. To były tysiące stron dokumentów, które znajdowały się w różnych komórkach organizacyjnych, a czasami tez w archiwum. W przygotowywanie tych materiałów było zaangażowanych 14 z 25 jednostek urzędu. Niejednokrotnie pracownicy wykonywali te czynności po godzinach w celu uniknięcia zarzutu opieszałości – relacjonuje Magdalena Urbaś, dyrektor Departamentu Kontroli i Audytu Wewnętrznego w urzędzie marszałkowskim.
Zarzuty CBA
W piątek urząd poinformował o zastrzeżeniach do otrzymanego 15 marca protokołu pokontrolnego. Uwagi dotyczyły trzech poruszonych przez CBA spraw. Dwie z nich nie były niespodzianką, bo już wcześniej były opisywane przez media. Pierwsza dotyczy nieprawidłowości przy wydawaniu decyzji o powstawaniu tzw. grup producenckich i zajmuje niemal dwie trzecie liczącego 91 stron protokołu. Urząd stoi na stanowisku, że w tym przypadku nie doszło do naruszenia prawa. Tę sprawę wciąż bada prokuratura. – Do tej pory nikomu nie postawiono żadnych zarzutów – informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Druga kwestia wiąże się z projektem „Wrota Lubelszczyzny”. Zdaniem CBA urzędnicy realizującej go firmie nie naliczyli kar umownych realizującej go firmie. – Sęk w tym, że nie było żadnego opóźnienia w odbiorze zadania i nie powstała żadna szkoda. Nie było żadnych podstaw do naliczenia kar – wyjaśnia Małgorzata Wrzołek, radca prawny urzędu marszałkowskiego. I wyraża zdziwienie, że ta kwestia została opisana w protokole po tym, jak 8 marca prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Trzecia z uwag agentów dotyczyła organizowanej w listopadzie 2015 roku misji gospodarczej w Uzbekistanie. Agenci dopatrzyli się braku dokumentu pozwalającego na uczestnictwo jednego z przedsiębiorców w wyjeździe. Brakujący załącznik jednak się znalazł, co zostało ujęte w odesłanej do centrali CBA odpowiedzi.
"Trzy nieprawidłowości zamiast przestępstw"
- Praca nad opracowaniem zastrzeżeń do protokołu sprawiła nam czystą przyjemność. Mówiąc kolokwialnie, z wielkiej chmury spadł mały deszcz i góra urodziła mysz. Z tych wszystkich przestępstw, jakich mieliśmy się dopuścić, zostały trzy nieprawidłowości – podsumowuje radczyni urzędu.
Marszałek Sławomir Sosnowski mówi wprost: - Bardziej chodziło o wydźwięk medialny i pokazanie słabości urzędów marszałkowskich i marszałków w całym kraju, niż o wykrycie działań korupcyjnych, które miały miejsce przy wdrażaniu unijnych pieniędzy – przekonuje.
Teraz z zastrzeżeniami marszałka zapozna się szef CBA Ernest Bejda. - Mogą one zostać uwzględnione lub nie. Później odeślemy dokumentację marszałkowi, który będzie mógł podpisać protokół – informuje Temistokles Brodowski, rzecznik CBA.
- Nasze uwagi są tak czytelne, że nie dopuszczam myśli, żeby nie zostały uwzględnione. Ale jeśli nie będę zgadzał się z treścią protokołu, to go nie podpiszę – podkreśla Sławomir Sosnowski. Niezależnie od decyzji marszałka, CBA będzie mogło skierować materiał z kontroli do prokuratury.
Radni PiS inwerweniują
O udostępnienie protokołu CBA zamierzają zwrócić się opozycyjni radni wojewódzcy Prawa i Sprawiedliwości.
– Jako radni jesteśmy zobligowani do oceniania władzy i zamierzamy z tego prawa skorzystać – mówi szef klubu radnych PiS w sejmiku Andrzej Pruszkowski. – Z komentarzem do kwestii opisanych w protokole należy jednak poczekać na zakończenie śledztwa przez prokuraturę.