Najwięcej w tych sprawach powinno zależeć od pasażerów. Czekamy na Wasze opinie. A Ratusz i MPK obiecują, że zajmą się nimi zanim podejmą ostateczne decyzje.
Wprowadzenie nocnych autobusów to jedna z głównych obietnic wyborczych prezydenta Adama Wasilewskiego. Po objęciu urzędu zapowiedział, że takie kursy pojawią się wiosną. Na początku będzie to tylko kilka linii. Nie ustalono częstotliwości jazdy, cennika ani tego, którędy pojadą autobusy i ile ich będzie.
O to będziemy pytać Czytelników. Na opinie czekamy przez dwa tygodnie. Później przekażemy je do Ratusza. - Zanim zapadną ostateczne decyzje w tej sprawie, przyjrzymy się tym propozycjom i określimy, które z nich uda się zrealizować - zapowiada Krzysztof Łątka, pełnomocnik prezydenta miasta ds. organizacyjnych.
Pierwsze nocne linie pojawiły się w Lublinie w 1954 r. Zlikwidowano je w 1989 roku. Cztery lata temu nocne autobusy wróciły na ulice. Kursowały tylko w weekendy. Pasażerów odstraszały drogie bilety (normalny za 4,2 zł), a dwie spośród trzech linii omijały miasteczko akademickie, gdzie potencjalnych pasażerów jest najwięcej. Kiepsko było też z przesiadkami. Autobusy spotykały się przy Dworcu Głównym PKP, który nocą świeci pustkami, a jego okolice cieszą się złą sławą. Taka komunikacja nie zdobyła popularności. I została zlikwidowana. Podobny los może czekać też nowe linie, jeśli ich twórcy nie uwzględnią oczekiwań pasażerów.
Pomysły na nocną komunikację będziemy prezentować na naszych łamach przez cały czas trwania akcji. Czytelnicy będą mogli śledzić losy swych propozycji. - Wyniki ich oceny przedstawimy wraz z dokładnym uzasadnieniem - obiecuje Grzegorz Jasiński, prezes MPK.
CZEKAMY NA WASZE LISTY, MAILE I TELEFONY: SMAGA@DZIENNIKWSCHODNI.PL LUB 081 46 26 822