– To lekarz ma czekać na pacjenta, a nie pacjent na lekarza – zgodnie z ta zasadą ma działać otwarte wczoraj Centrum Urazowe w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie. Będą tam trafiać pacjenci z najcięższymi urazami.
– Centrum urazowe jest często mylone ze szpitalnym oddziałem ratunkowym. Dla dzieci po ciężkich urazach wielospecjalistyczny zespół ma być dostępny 7 dni w tygodniu 24 godziny na dobę – zaznacza prof. dr hab. n. med. Paweł Nachulewicz, kierownik Oddziału Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej USD. Jak dodaje, to właśnie urazy są najczęstszą przyczyną zgonów u dzieci.
– Szpital będzie mógł wcześniej przygotować się na przyjazd pacjenta, a zespół specjalistów z neurochirurgiem, chirurgiem dziecięcym, ortopedą i anestezjologiem będzie już na niego czekał – tłumaczy Nachulewicz. – Przy poważnych urazach każde 5 minut może przesądzić o tym czy pacjent przeżyje czy nie.
Do szpitala dziecięcego trafiają tysiące pacjentów z różnymi urazami. – Oceniamy, że do Centrum Urazowego będzie kwalifikowanych ok. 30-50 najcięższych przypadków – mówi Nachulewicz. – Chodzi przede wszystkim o pacjentów po wypadkach komunikacyjnych np. potrąceniach, ale też np. próbach samobójczych czy wypadkach w rolnictwie.
Centrum mieści się na szpitalnym oddziale ratunkowym. Kosztowało 6,5 mln zł. W tym jest zakup sprzętu m.in. tomografu komputerowego, stołu operacyjnego, aparatu rentgenowskiego z ramieniem C, aparatu USG i wiertarki do zabiegów neurochirurgicznych.